@moderacja_sie_nie_myje osobiście wolałbym te 2 tysie przepierdolić na coś innego. Napisanie licencjatu, jak się ma jakiekolwiek pojęcie o temacie, ogarniętą bibliografię i słownik synonimów to kwestia max 5 dni. Fakt jest to żmudne i na 95% kierunków nie jest to nawet wynajdowanie koła na nowo, tylko przepisywanie tekstu z użyciem synonimów. Dlatego wolałbym te 2 tysie przytulić za 5 dni roboczych przepisywania i parafrazowania.
I na sprawa, że OP może nie podołać, skoro znalezienie info jak ogarnąć konspekt to dla niego przeszkodą nie do pokonania.
Wygląda OP na takiego studenta, jak sasiadka z akademika mojego, z czasów studenckich. Pożyczała ode mnie ksero notatek z wykładów i używała ich jako źródło do swojej pracy licencjackiejnie napisała jej nigdy.
podobnie jak 4 innych, bo przez 6 lat rozpoczęła 5 kierunków. zainteresowania miała ogromne, od etnologii po matematykę. Brat w samorządzie ułatwiał dostanie się na dzienne studia... rodziców oszukiwała od 2. semestru, że wszystko ok. Dopiero po 4 latach jej ojciec odkrył prawdę i odciął ja od źródełka pieniędzy.
Pamiętam, że mówiła wtedy innej znajomej, że sobie radzi bo swojego faceta kasowała 100 zł za opierdolenie mu gały.