Chcą wybudować nowy blok w odległości 5,5 m. od ich okien. Mieszkańcy próbują powstrzymać budowę

Mieszkańcy bloku w Warszawie protestują przeciwko budowie nowego bloku, który ma stanąć tuż pod ich oknami. Buduje go spółdzielnia zarządzająca ich budynkiem. Mieszkańcy nie mogą się pogodzić z tym, że zarząd spółdzielni nie działa w ich interesie. Twierdzą, że dla spółdzielni liczy się tylko zysk ze sprzedaży mieszkań, które buduje. Budynek powstaje 5,5 metra od ich balkonu.


#polska #warszawa #nieruchomosci #budownictwo #afera #prawo

Komentarze (21)

TwojStaryPijeBrowary

Ja bym kupil mieszkanie dokladnie na przeciwko swoich okien, nastepnie zbudowal szklany most laczacy oba lokale. Ale to ja a nie jakis Janusz

DeadRabbit

Patodeweloperka kwitnie. Wartość takiego mieszkania od razu pikuje w dół.

Mango

@TwojStaryPijeBrowary lepiej, jedno mieć na ostatnim piętrze w budynku a drugie na parterze w drugim budynku i sobie z jednego do drugiego zjeżdżalnię pierdolnąć xD

qebeq

Chów klatkowy... jak mieszkanie w bloku to albo ostatnie piętro żeby z jak najmniejszą liczbą ludzi sąsiadować ew. na parterze jak ktoś potrzebuje kawałek ogródka.

Co nie zmienia faktu, że ludzie nie powinni mieszkać jeden na drugim (w idealnym świecie).

Lawyerish

Pracuję obok i to jest naprawdę okno w okno. Do tej pory była tam skwer, chyba jedyny w tej części Śródmieścia. Miejsce oczywiście trudne, bo to wyrwy w zabudowie szeregowej kamienic, które PRL zostawił jako przestrzeń między blokami. Budynek w sumie by się tam mieścił, ale nie dwa. Ciekaw jestem ile te protesty dadzą.

moo

Zakopać na budowie jakieś kości, monety, gliniane wazony i niech archeolodzy przez następne 8 lat tam kopią lol

Platan

Ciekawe jak mają się do pozwolenia przepisy ppoż i dotyczące czasu zacienienia. Kto się pod tym podbił?

Wisienkowy

Zawsze byłem przekonany, że kupno mieszkania w już postawionych blokach (szczególnie w tych z wielkiej płyty) było dobrym rozwiązaniem, bowiem żaden patodeweloper nie postawiłby budowli zaraz obok. Jak widać, to myślenie już powoli nie ma sensu, skoro dochodzi do tego typu absurdów. Dojdzie w końcu do sytuacji, że mieszkańcy okolicznych bloków będą musieli wykupować ziemię obok żeby dalej zachować jakikolwiek skrawek przestrzeni.

stlter

@Szewczenko Najgorsze, że gdy takie potworki już powstaną to będą z nami przez najbliższe 100 lat. Brak odpowiednich przepisów dotyczących zabudowy to największy grzech wszystkich rządów w Polsce.

Platan

@Wisienkowy trzeba wybierać inwestycje na obszarze z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Wtedy widać na co mogą sobie pozwolić.

byznesmen

@moo To jest dosyć sensowne. Mimo wszystko jednak malo realne bo ktos sie szybko pozna ze zostalo podrzucone

Saule

@stlter i budowanie współczesnych koszmarków na wsiach, gdzie jest tradycyjne budownictwo. Nawet jak są przepisy, to nikt ich nie respektuje. Z moich rodzinnych okolic zrobili coś, na co już nie mogę patrzeć

Myloli

i co i nic nie zrobią z tym mieszkańcy, jakieś śmieszne protesty i sądy, które i tak przyklepią budowę jak w setkach innych spraw, nie mówiąc, że zanim sprawa zostanie zakończona prawnie to budynek już dawno będzie stał. Prawo u nas nie działa i nie jest po stronie zwykłych ludzi. Tam powinni nieznani sprawcy podpalać do skutku te maszyny budowlane, a pani prezes zostać obrzucana łajnem i być wypierdolona na kopach ze spółdzielni. Mamy bardzo spolegliwe i bierne społeczeństwo, które nie potrafi o swoje sprawy walczyć i nagłaśniać.

elPanki

@DeadRabbit Czemu patodeweloperka , minimalna odległość 8m 4m od granicy dla każdego z budynków. Jest jeszcze kwestia przesłaniania, ale nie widziałem projektu więc się na ten temat nie wypowiem.

SzalonyBombardier

Rozumiecie, teraz pracujecie na nocke i przez kolejne, cholera wie ile, lat - nie spicie, bo napieprzaja Wam za oknem swidry, dundy, gwizdy. Przesrane.

Gregorek40

@elPanki niby tak ale odległości 8 metrów pomiędzy budynkami można zmniejszyć w zabudowie śródmiejskiej.

mookie

@Wisienkowy w niektórych miastach wolne przestrzenie na osiedlach z wielkiej płyty zabudowywano w latach 90. Kliny tam całe szczęście wstawiano w większej odległości niż kilka metrów od starych bloków, wtedy jeszcze nie było takiej patodeweloperki jak teraz.

DeadRabbit

@elPanki Bo takie moje zdanie wynikające z własnej wiedzy o świecie, nie kiepskich przepisów, które jakiś komunistyczne dziadki napisały na kolanie lata temu. Wiesz to tak jak w Polsce na wszystko gadają Apartament na kawalerkę 18m2 bo nie ma przepisu prawnego. W Europie Apartament to mieszkanie powyżej 80m2 z wyraźnym wyższym standardem tj. jacuzii, gigantyczne akwarium na rybki koi i majestatyczny widok. To, że ktoś zaniżyl standardy i wymyślił jakieś przepisy nie znaczy, że automatycznie powiem. Tak oczywiście to zupełnie normalne, że 8m miedzy oknami sąsiada to w pełni w porzadku bo prawo ustawione przez jakiś dziadków tak mówi.

elPanki

@DeadRabbit Nie ma takiej definicji w Europie, o której mówisz. Akurat słowo apartment w j.ang. określa właśnie mieszkanie. U nas przyjęło się, że to jakis wyzszy standard.Akurat ostatnio miałem do czynienia z projektem w Australii, odległość pomiędzy budynkami wynosi 1.5 m

DeadRabbit

@elPanki Polskie słowo to MIESZKANIE. U nas bierzemy nazwę apartament z Francuskiego z którego oryginalnie pochodzi. Zapożyczone w angielskim, który jest z germańskich języków to jednak oryginalnie pochodzi z francuskiego Appartement, a wywodzi się z włoskiego Appartare - To luksusowe mieszkanie, powinioo wyróżniać się prestiżową lokalizacją, dobrą architekturą, jakością użytych materiałów oraz wielkością. Za apartament uważa się powierzchnie mieszkalne mające co najmniej około 100 m2 (wyjątkowo powyżej 95 m2)[3]. Lokalizacja powinna być nieuciążliwa. Jedyną niedogodnością może być usytuowanie budynku przy głównych ulicach śródmiejskich, przy czym problem hałasu musi być zlikwidowany przez odpowiednie rozwiązania technologiczne.


Niepoprawne jest, że bierzesz słowo, które anglicy już adaptowali pod siebie i potem je zastępować na określenie słowa, które już mamy "Mieszkanie". Równie dobre może zaczniemy całkiem mówić po angielsku. Osobiście mi by to nie przeszkadzało bo lepiej piszę po angielsku niż po Polsku. Jednak przykro mi ale w Polskim słowo apartament wzięte jest z francuskiego.


Może i była 1,5 metra. W Chinach to może nawet okna się stykają. NIe uznaję tego zamydlania oryginalnych definicji. Możesz prawnie mieć w Australi, Rosji i Chinach, że samochód Dacia to SUPERCAR, a banan to warzywo. i ok. super jakieś stare dziadki zamydliły definicję prawnie dla mnie i dla większości osób to absurdalne i nielogiczne.

Zaloguj się aby komentować