Było w miare dobrze, nie piłem jakoś ponad miesiąc od nowego roku. Nie da się, no ostatnio to codziennie znowu piwa wale do odciny praktycznie, czasami wódeczka, czasami rum. Nie wiem, szło mi dobrze ale potem przyszedł znowu kołchoz i dosłownie odruchem jest wyjście ze zjebanej pracy i kupienie jak dzisiaj 9 piw. Nawet mnie ta faza alkoholowa nie cieszy, sam nie wiem po co piję, chyba żeby jakoś tak.. usnąć szybciej. Zauważyłem że nie potrafię się upić mocno, ciągle kontaktuję mimo sporej ilości alko czasami. Żołądek i układ trawienny znowu się powoli buntują, dzisiaj cały dzień ból w prawym boku pod żebrami.. w jakiej ja jestem d⁎⁎ie to nigdy nie byłem.
#przegryw


