Byłem u dziadka i babci różowej i dorobili się.. 2 kogutów i jednej kury. Sama historia jest jednak ciekawsza xD
Okazuje się, że w przedszkolu ich prawnuka dzieci miały zobaczyć jak powstaje życie i jak wykluwają się małe kurczaczki.
Po narodzinach każde dziecko dostało do domu 3 sztuki xD
Zwierzątka wylądowały najpierw u jednej rodziny, później u drugiej i miały pójść na "przechowanie na dwa dni" do ww. pradziadka i prababci dziecka.
Z dwóch dni zrobiło się kilka tygodni xD starsza para zżyła się z kurą i kogutami i trochę nie wiedzą co zrobić dalej. Ptaki chodzą po całej posesji, załatwiają się gdzie im się podoba, dzióbią w szklane drzwi tarasowe i najchętniej by mieszkały w domu xD
W moich oczach to już pyszny rosół na który chętnie bym się wprosił za jakiś czas
Bardzo mnie dziwi takie zachowanie przedszkola w stylu "macie żywe stworzenie i bawcie się nimi dalej". Rozumiem gdyby był to jakiś patyczak, ale kurczaki to chyba lekka przeginka i niepotrzebny problem dla rodziców?
#gownowpis
