Byłam dzisiaj światkiem PRAWIE wypadku na skrzyżowaniu. Zderzenie samochód osobowy kontra rowerzysta.
Sama często przejeżdżam DDR, która przechodzi przez skrzyżowanie. Zawsze zwalniam, tak żeby kierowca samochodu miał możliwość mnie zobaczyć i zwolnić, albo jak mnie nie zobaczy - chcę mieć możliwość unikać zderzenia. Bardzo to dla mnie logiczne
Dzisiaj jednak byłam światłem (jako pieszy) sytuacji, gdzie rowerzysta będący w ww. sytuacji wpiernicza się na skrzyżowanie totalnie na pewniaka, prosto pod koła. Bardzo jest przy tym oburzony, że kierowca nie zatrzymał się.
Całe szczęście nic się nie stało. Ale tak zaczęłam sobie myśleć, i spać nie mogę. Kto ma rację?
Ja - zwalniając i upewniając się czy mogę przejechać,
Czy rowerzysta - wjeżdżający na skrzyżowanie na pewniaka (bo jest wyznaczona DDR)?