Była to ciężka noc. Noc pełna potu, płaczu, łez i walki z samym sobą. Każda godzina płynęła niczym rok, każda taka godzina przybliżała mnie do pójścia na stację i nabycia dwóch litrów wódki. Finalnie, gdy znalazłem się już u drzwi stacji, to z godzinę kręciłem się pod nimi. Stałem, chodziłem, sprawdzałem godzinę bijąc się z myślami - kupić czy nie kupić. Koniec końców chłop wygrał, obrócił się na pięcie i wrócił do domu. Trzeba uwierzyć w proces, nie załamywać się i iść do przodu. Nikt za mnie nie wygra z nałogiem. Dziękuję wam chłopy za całe wsparcie, jakie mi daliście. Nie obiecuje wam, że wygram z nałogiem, ale obiecuje, że zrobię wszystko, co w mojej mocy.
#przegryw


