Bydgoszcz. W tym roku pierwszy raz po ponad dwudziestu latach miałam okazję odwiedzić to miasto. Było to niezmiernie pozytywne zaskoczenie.
Wychowywałam się w miasteczku na obrzeżach dawnego województwa bydgoskiego i przez cały okres dorastania byłam niejako skazana na Bydgoszcz. Tam jeździłam na wojewódzkie etapy olimpiad przedmiotowych, tam musiałam zdawać egzamin na prawo jazdy. To tam też udałam się, aby kupić swoje wymarzone martensy. Pod koniec lat 90-tych kilka razy odwiedziłam studiujących na tamtejszym ATR znajomych. I już wiedziałam, że na studia to na pewno nie tam.
Pamiętam, jak bardzo mi się wtedy to miasto nie podobało. Z brzydkiego pociągu wysiadało się na zapyziałym dworcu, szło się do centrum szpetną Dworcową całą upstrzoną szyldami reklamowymi. Szary Fordon z szarymi blokami, szare gmaszysko ATR, naprzeciwko równie smętne akademiki.
I teraz po tylu latach nieplanowany wyjazd do Bydgoszczy. I taki szok estetyczny.
Wiem, Polska ogólnie wypiękniała w ostatnich latach, ale Bydgoszcz to wg mnie jedna z najbardziej spektakularnych metamorfoz.
#bydgoszcz #polska
