Komentarze (17)

eksplozymeter

U mnie zburzyli im budy... ale zbudowali dwie hale gdzie w ciepełku etc sobie mogą handlować. Były dymy. Najgłośniej pruły sie stare baby z "galaretką wieprzową" i kampinosy przerobione na budy z zapiekankami. Jestem za regulacją i zniszczeniem tej szarej strefy. Tylko madrze. Niech se babka z ciotka tam kwiatkami handluje, czy innymi truskawkami zniczami krzyzykami z caritasu. Dopoki to nie zagraza zdrowiu i nie jest elementem jakiej wiekszej januszerki...

4pietrowydrapaczchmur

@eksplozymeter Moja wieś jest stosunkowo duża bo prawie 700k więc sporo mamy targowisk. Trzy większe (Rynek Bałucki, Górniak i Zielony) oraz mniejsze osiedlowe np Wodny. Sa też cotygodniowe jak giełda samochodowa czy spadek po ŁKS na CH Retkinia jednak faktycznie kiedyś było więcej chętnych na boksy i generalnie dobrze że na większych rynkach cywilizuje się handel dając go do hali pod dachem choć to na pewno podnosi to kosztu za wynajem jednak niestety i te najmniejsze osiedlowe, kilku budkowe, straganowe są czasami niepotrzebnie tykane i bywa że przez to ryneczek po remoncie jest opustoszały. U nas to przypadek ryneczku Jaracza na którym przed remontem było 7 straganów a teraz w porywach do jednego.

Bałucki kiedyś:

40013bde-bedb-4e4a-9299-da6894af78bf
4pietrowydrapaczchmur

Targowiska to relikt czasów przeszłych i zaopatruje sie na nich "starsze" pokolenie.

Młodzi (czyli powiedzmy do 40 roku życia) jedzenie kupuja w marketach czy żabkach a ubrania w internecie.

I... (w temacie ubrań) te sklepy same sa sobie winne. Jako ze mieszkam w większej wsi (Uć) w ktorej sa 3 duże rynki to mam wrażenie że na wszystkich tych straganach sa sprzedawane produkty z tej samej hurtowni czy od jednego importera. Wszędzie ta sama słabej jakości i przede wszystkim designie chińszczyzna. Ewentualnie polskich producentów powielających najtańsze stare chińskie wzory.

Nawet nie starają sie sprowadzać ciekawych ubrań z własnych źródeł. Wprowadzić coś nietuzinkoweo, innego na Polski rynek, odróżnić się by przyciągnąć konsumentów. I to jest właśnie ich największy problem z którego wynika słaba sprzedaż.

Weźmy np Denley czy Ombre z allegro. One odnoszą sukces bo sie postarały i sprowadzają wyróżniający sie towar.

Ragnarokk

Jak 13 lat temu przeprowadziłem się z Wrocławia do Warszawy to zdziwiłem się, że w Wawie to jeszcze tak popularne, bo we Wrocławiu już wówczas było niemal martwe. Ale widzę, że i teraz w Warszawie też coraz mniej tego.

Młodzi ludzie nie chodzą zazwyczaj na targowiska i tyle. Cenimy (how do you do, fellow kids) wygodę i prostotę sklepów gdzie towar na półkach, sztuczne światło, muzyka i kible centrum handlowego. A od żarcia nie wylądaujesz na SORze (dopiero za 30 lat na wieńcówkę)

Tank1991

@Ragnarokk bzura, żarcie na bazarze 2x lepsze i 2x tansze niz w sklepie. problem w tym ze jak wracam z roboty to juz zamkniety, a jak ide w sobote to atak starych bab

Ragnarokk

@Tank1991 Sam kupuję pierogi na bazarku. Ale jednak w sieciówkowych knajpach masz zawsze większą pewność

kodyak

Rzadko się zdarza że na takich bazarkach kupujesz cos od gospodarza. Większość bierze z hurtowni. Cena ta sama a może nawet i większą "bo świeże" i "ekologiczne"

VonTrupka

Czasy kupowania skarpet na targu przeminęły z wiatrem ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

Choć trochę tęsknię, bo w sklepach to można tylko worki plastikowe na stopy kupić i dostanie czegoś co ma choć 80% deklarowanej bawełny to już wysokogatunkowy produkt.


W każdym razie w moim wygrajdowie bud coraz mniej. Ale powód jest zupełnie inny. Kutafony z rady miejskiej tak dojebały cenowo straganiarzom, że coraz mniej ich przyjeżdża bo powiat obok oferuje dużo lepsze warunki.

4pietrowydrapaczchmur

@VonTrupka czasami łatwo nawet kogoś zniechęcić samym remontem czy postanowieniem.

A jak ktoś już się gdzieś przeprowadzi to może mu sie nie chcieć wracać na stare śmieci.

Czasem urzędnicy robią to z namysłem by zlikwidować budy czy stragany bo nie pasują im do "krajobrazu", ich wizji urbanistycznej danego terenu lub sa po prostu przekupieni przez konkurencję.

To trochę inny przypadek ale w Łodzi było kiedyś dużo bud z fastfoodem. Z 10 przed Centralem, około 10 na fabrycznym, 2 na placu wolności , kilka na Piotrkowskiej. Wszystkie zniknęły bo urzędnicy chcięli sie ich pozbyć. A jak jedna się przeniosła to ceny poszły o 50% w górę (bo wyższy czynsz).

Jak wspomniałem wyżej remont nie zadziałał pozytywnie na ten "ryneczek":

https://www.google.com/maps/@51.7732206,19.4629788,3a,75y,238.19h,75.55t/data=!3m7!1e1!3m5!1s2pcoBs8R7Kk43TOjuymalg!2e0!5s20130501T000000!7i13312!8i6656?hl=pl&entry=ttu

Wszyscy się z niego wynieśli i stoi pusty:

https://www.google.com/maps/@51.7733389,19.4628978,3a,75y,221.83h,87.02t/data=!3m7!1e1!3m5!1sZLXmxuwp7rNRiuPwtoA3hg!2e0!6shttps:%2F%2Fstreetviewpixels-pa.googleapis.com%2Fv1%2Fthumbnail%3Fpanoid%3DZLXmxuwp7rNRiuPwtoA3hg%26cb_client%3Dmaps_sv.tactile.gps%26w%3D203%26h%3D100%26yaw%3D13.227553%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i16384!8i8192?hl=pl&entry=ttu

ale kasa wydana i choć pusto to "ładnie jest" więc można sie chwalić osiągnięciami.

VonTrupka

@4pietrowydrapaczchmur poruszasz tym samym istotną kwestię, zresztą w artykule również omówioną


tereny targowisk leżą bardzo często w świetnych lokalizacjach, na których sporej maści biznesmieny postawiliby łapy, a i kutarajcom miejskim byłoby na rękę (rzec by można dosłownie) opylić takie grunty

4pietrowydrapaczchmur

@VonTrupka czasem deweloperka czy inna zmowa (zastanawiałem sie czy ta wielka chęć do likwidacji tych BARDZO lubianych bud miała coś wspólnego z siecią Mcdonalds) a czasem po prostu im nie pasują. Na Fabrycznym jest teraz w ich miejscu Beton i wielki dworzec, przy Centralu i Pietrynie zieleń (urząd sie promuje jej sadzaniem) a na placy Wolności sami sie przyznali ze nie pasują im do krajobrazu.

szczelamseczasem

@4pietrowydrapaczchmur bo lokalne małe gospodarstwa giną. Teraz na targowisku masz wszystko z giełdy. Cena razy trzy.

BoTak

Prawdziwe bazary i targowiska odeszły w zapomnienie już dawno. Pamiętam jak kilka lat temu chodziłem na zakupy i zadawałem pozornie głupie pytania w stylu: "A te pomidorki to szklarniowe?", "Czy ten czosnek jest z Polski?", "Czy te jabłuszka/pomidorki są pryskane?", " A ten produkt X to z waszego ogrodu/sadu?". No i jakie było moje zdziwienie gdy nieraz odpowiadali mi, że ich towar nie z Polski i nawet nie jest ich. Lub, że teraz wszystko jest pryskane i każdy pryska, a jak mówi, że nie to kłamie. Inaczej mówiąc sprzedawcy na bazarach lecą sobie w kulki i sprzedają gówniany towar ludziom po zawyżonych cenach. A ludzie kupują bo myślą, że BIO i lepsze niż w sklepie mimo trochę wyższej ceny no bo przecież sprzedaje to jakiś typiarz z Vana więc rolnik jak nic.


Oczywiście zawsze znajdzie się jakiś rolnik czy działkowiec co sprzedaje swoje, zdrowe i nie pryskane gównem. Chwała im za to, ale tutaj też nie jest różowo bo zazwyczaj włącza im się tryb Janusza biznesu i ceny mają tak wysokie, że to się po prostu nie opłaca. Przykład z przeszłości:


Cena truskawek w punkcie skupu: 2zł za 1kg

Cena truskawek w markecie: 16zł za 1kg

Cena od rolnika na bazarze: 36zł za 1kg


A w smaku tak samo jałowe i nie słodkie.

szczelamseczasem

@BoTak Kiedyś to z gęby rolnika znałeś i wiedziałeś, co hoduje. Kilka produktów miał w ofercie. Teraz kilkanaście +. Szklarniowe czy nie to wiedziałeś od pory roku. A bez pryskania to gówno wyhodujesz. Zaraza pomidory nawet w przydomowym ogródku zeżre. Kupujący się kiedyś znali a teraz cudów oczekują. I co taki rolnik ma odpowiedzieć? Bez nawozów? Bez pryskania? To splajtuje.

BoTak

@szczelamseczasem To ciekawe bo kiedyś ludzie w ogórdkach sobie warzywka uprawiali, nie pryskali i rosło. Magia?

szczelamseczasem

@BoTak Nie magia. Na małą skalę stosowano wywary z pokrzyw i inne wynalazki. Teraz mało kto się w to bawi. I kwestia kolejna, co rozumiesz pod pojęciem oprysk. Nie każdy jest/ był szkodliwy a lepiej nie wspominać że się pryskało.

BoTak

@szczelamseczasem Chodzi mi oczywiście o szkodliwe dla zdrowia pestycydy. Jeżeli coś jest naturalne lub dogłębnie przebadane i względnie nieszkodliwe dla zdrowia to się nie czepiam.

Zaloguj się aby komentować