Agata i Stach


Stach gospodarzył na kilku hektarach:

uprawiał ziemniaki, pietruszkę na nać;

i żonę miał dobrą, stała przy garach.

Tylko od dawna nie chciała z nim spać.


Z tego wszystkiego podupadł na zdrowiu,

z nosa mu ciekło, często kasłał –

nieraz lądował na pogotowiu

aż w sanatorium turnus dostał.


Tam, w sanatorium, była Agata

co mąż jej również nie był zbyt chętny.

Agata kasłała, cierpiała na katar,

ze Stachem spędziła tydzień namiętny.

I byłby to może wierszyk radosny,

bo wyleczyli katar i kaszel,

lecz Stach nie dożył kolejnej wiosny –

na kiłę bowiem zszedł przez Agatę.




#wolnewiersze

#zafirewallem

Komentarze (5)

fonfi

@George_Stark No i teraz mnie żona już do sanatorium nie puści. Dzięki!

George_Stark

@fonfi To jej nie czytaj wierszy. Ale pozdrowić proszę!

fonfi

@George_Stark Dziękuje i również pozdrawia. A co gorsza, wpadła na "lepszy" pomysł - że może pojechać ze mną....

George_Stark

@fonfi No to z dedykacją dla żony:


W zdrowiu, w chorobie


A gdy domknąłem wreszcie walizkę,

w której upchałem perfumy wszystkie,

modne koszule, swetry najlepsze

i, choć myślałem, że już nie zmieszczę,

zmieściłem jeszcze wyjściowe buty,

kiedy już chciałem na dworzec ruszyć,

turnus rozpocząć mój wymarzony,

dobiegł mnie wówczas z kuchni głos żony:


– „Spóźnieni jesteśmy już bardzo-bardzo?

Kończę gotować jajka na twardo…”

– „Spóźnieni?!” – pytam. – „Spóźniony, chyba?” –

na co małżonka tak się odzywa:

– „Myślisz, że tak cię puszczę, samemu sobie?

Wszak przysięgałam: w zdrowiu, w chorobie."

fonfi

@George_Stark Wspaniałe. Niestety...

Zaloguj się aby komentować