A wieczorem chodziliśmy na sajgonki. Albo spring rollsy. Tofu w sosie grzybowym, marchewka, por, czosnek i imbir, szczypior i ogórek...wygląda jak gówno a smakuje jeszcze lepiej, ważne że przemycam dzieciakom fajne rzeczy na sezon chorobowy. Plan jest żeby jutro część przesmarowac olejem sezamowym i wrzucić do R-frajera...
#gotujzhejto

