A oto pierwszy fragment mojej debiutanckiej książki "Droga bez końca". Komentarze mile widziane


Kiruk, purpurowy od gniewu, stał przed karczmą, a ślina tryskała mu z ust przy każdym wykrzykniętym słowie.


– Milcz, ty głupia dziewko! Ten wieloryb to dar od bogów! Wojowie, jutro o świcie wyruszamy na połów w cieśninie.


Elena, nastoletnia dziewczyna o długim blond warkoczu, stanęła naprzeciw niego, patrząc oczami płonącymi od wściekłości.


– Klnę się na wszystko! Stanę wam na drodze. Nie pozwolę! Nie pozwolę! – miała skrzywioną minę od woni alkoholu, którą wyczuwała od Kiruka.


Kilkudziesięciu mieszkańców wioski, przyciągniętych krzykami, zgromadziło się wokół, ale żaden nie odważył się przerwać. Kiruk, członek starszyzny i niekwestionowany autorytet, cieszył się niepodważalnym szacunkiem. Jego doświadczenia, opowieści o Anadyrze, o polowaniach na niedźwiedzie i przeżyciach na zamarzniętym morzu, otaczały go aurą legendy.


– Zamilcz! – Kiruk ponownie zagrzmiał, głosem przytłumionym jedynie przez odległe szumienie morza i głośny wiatr. – Wolą starszyzny wieloryb zostanie zabity. A jak staniesz nam na drodze, to wylądujesz w morzu.


– A wcześniej wychędożym, he – dołożył od siebie jego pomagier, postać nieco przygłupawa, lecz wiernie wtórująca każdemu słowu wodza.


Elena, nie dając się zastraszyć, podniosła głos, choć drżał on od niepohamowanej złości.


– Czy wy, dranie, nie rozumiecie, że ten wieloryb to dar od bogów, ale nie po to, by go zabijać! Dzięki niemu – żywemu – nasze wyspy przetrwają długie lata!


Kiruk, choć mógł zignorować dziewczynę, wybrał inaczej, rozpalony alkoholem i rozbawiony kłótnią.


– Cóż za brednie opowiadasz, smarkulo – prychnął z pogardą.


– Bez tego wieloryba zaczną ginąć kryle, ryby i ptaki. A naszą wyspę czeka zagłada – próbowała przekonywać Elena głosem pełnym desperacji.


Kiruk machnął ręką, jakby odganiał muchę.


– Zamilcz już! Co to za obyczaje, żeby młoda gęś tak tu kłapała dziobem. Starszyzna swoim doświadczeniem i mądrością życiową zadecydowała. Koniec tych dyskusji. Jutro o świcie wyruszamy na połów.


#ksiazki #samwydajeksiazke

123c47c6-9ead-45c7-81f3-20e2115be16e

Komentarze (9)

Endrevoir

@tosiu Krótki ten kawałek! Daj choć z 2 strony

tosiu

@Endrevoir ludzie tak dużo nie czytają

Endrevoir

@tosiu Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz

sumrzeczny

Smarkula od razu skojarzyła mi się z Gretą Thunberg 😅. Fajnie się czyta, szczególnie akapit opisujący Kiruka ma jakiś swój rytm.

Byk

Jak już zostaniesz poczytnym autorem, to tu wrócę i dopiszę: "A nie mówiłem!"

pacjent44

@tosiu Sztywny i formalny styl. Narrator odległy od wydarzeń, niczym lektor w filmach przyrodniczych. Próbka zbyt mała, by coś więcej powiedzieć. Coś mi nie pasuje w wypowiedzi dziewczyny. Wieloryby fiszbinowe, takie jak płetwale błękitne, płetwale karłowate i humbaki, są szczególnie znane z tego, że żywią się krylem, a tu młoda twierdzo coś odwrotnego. I skąd ta świadomość ekologiczna? Gdzie umieściłeś akcję, w jakich czasach i świecie? Jaki to gatunek literatury?

tosiu

@pacjent44 zawsze się bałem takich szczególarzy jak tylko dziecko pójdzie spać, to wrzucę większy fragment, bo - ja to przeklejam z programu do składania książki, więc musze na spokojnie sam przeczytać - nie jak czyjąś książkę, ale bardzo szczegółowo - niczym przeprowadzający wiwisekcję na każdym zdaniu z osobna.


Chociaż w książce, nie jest to wprost nigdzie napisane - akcja toczy się na przełomie XII i XIII wieku. Gatunek to fikcja historyczna.


Co do samego wieloryba. To nawiązanie do tego, że płetwal karłowaty - ze względu na swoje rozmiary był łatwym łupem i człowiek dla swoich potrzeb wytrzebiał ten gatunek.

pacjent44

@tosiu moje uwagi nie będą przydatne. W końcu to skończone dzieło, ale prosiłeś o reakcję.

tosiu

@pacjent44 Nie no, dzięki - póki nie jest wydrukowane to wiesz...

Zaloguj się aby komentować