95 lat temu powstał Detefon, tani radioodbiornik pracujący bez prądu

@SirkkaAurinko Bo odbiór był bardzo cichy, czułość niska (odbiór najsilniejszej stacji) wymagana była kilkudziesięciometrowa antena w postaci rozwiniętego druta pomiędzy drzewami, po trzecie obecnie nie zdałoby to egzaminu bo jest za duży śmietnik w eterze, sieją nawet zwykłe zasilacze implusowe czy świetlówki LED że o telefonii komórkowej czy wifi nie wspomnę. W mieście fal długich praktycznie nie da się w dzień słuchać.

Jedyna zaleta detefonu to była taka że nie potrzebował zasilania, a to było ważne bo II RP była praktycznie poza największymi miastami i kilkudziesięcioma wsiami wokół tych miast pozbawiona była elektryczności.

@MarianoaItaliano aż tyle metrów anteny, na pewno? Ja wiem, że potrzebna była "moc fali" żeby zasilić te kryształy ale to się trochę kłóci z ideą taniego radia dla biednej II RP, bo gdzieżby tam mieli po wioskach wtedy tyle kabla / drutu na zbyciu żeby sobie radyjko podpiąć. Krowy powiązać - to i owszem.

Ciekawe jakie było użycie tego wynalazku w czasie wojny, czy cokolwiek łapało.

@Tawantinsuyu Na pewno. Minimum to 30m - tak pisało na ulotce Polskiego Radia z lat 30.

@MarianoaItaliano o matko.

@Parigot podobno działało też podpięcie się do stalowego łóżka

Nie wiem, być może. Mi mój dziadek pokazywał to ustrojstwo jak działa w połączeniu z rynną, circa coś 86-87 rok

@Parigot ja niestety nie miałem okazji widzieć działającego, tylko opowieści