8 325,26 + 16,86 + 9,1 + 12,48 + 9,12 = 8 372,82
Moja klasyczna triada z początku tygodnia. Poniedziałek i środa - lustrzane spokojne biegi (spokojne, a i tak biegam prawie o minutę na kilometr szybciej, niż sugeruje zegarek, nie mogę się powstrzymać, za dobrze się tupta, żeby sztucznie zwalniać). Wtorek to serie po 4 minuty w niby 4:30 min/km, ale siadało spokojnie poniżej 4 minut, przez co udało się wkroczyć na polanę sub45 na 10 km. I to ze sporym zapasem, bo Strava pokazuje 44:12. Gdybym dla odmiany nie cofał się w rozwoju i umiał porządnie zawiązać buty, zbliżyłbym się do 43:35, które okazuje Garmin, ale nie można mieć wszystkiego. No zadowolony jestem, tym bardziej, że dużej krzywdy mi ten bieg nie zrobił. Do tego wpadł rekord na 5km (21:07).
No i na koniec progres z soboty, gdzie znów siadł PR na 15km (1
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie




