6. Na pamiątkę męczeńskiej śmierci świętego Januarego, nomen omen biskupa z Benewentu odbywa się doroczne, uroczyste nabożeństwo. Cała ceremonia ma miejsce w Katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, zwanej również katedrą świętego Januarego. W tym wyjątkowym dniu (jak i kilku innych) ponad 1700 letnia krew ze stanu stałego przechodzi w płynny. Cud powtarza się rokrocznie, a w przypadku porażki w transformacji – zwiastuje nieszczęście. Czy to dla świata czy też Neapolu. Choć wiadomo: upadnie Neapol to i świat nie będzie miał żadnej sensownej przyszłości. Cud nie wydarzył się w roku 1944, gdy doszło do erupcji Wezuwiusza, a także podczas wizyty jedynego, prawdziwego papieża w 1979 r. sic!
Zmierzamy w kierunku kościoła. Jest około 9:30, trwa msza prowadzona przez arcybiskupa Neapolu - Domenico Battaglia. Na placu przed katedrą stoi niemały tłum ludzi. Niewątpliwie widać postęp i fakt podążania z duchem czasu. Mimo, że stoimy na szarym końcu – wielki telebim wraz z fantastycznym nagłośnieniem pozwalają uczestniczyć w nabożeństwie. Myślę, że przemiana stanu skupienia krwi, to jeden z niewielu cudów na świecie, który można zobaczyć na żywo. Ba, nie dość, że na żywo, to jeszcze jest transmitowany w internecie. Wot – technologia.
Pośród tłumów chodzi tradycyjny włoski sprzedawca kluczy świętego Januarego (It's I, Leclerc!), z którym spotkanie wygląda mniej więcej tak:
- klucze świętego Januarego! Klucze świętego Januarego!
- o, a co to jest? Co pan sprzedaje?
- sprzedaję klucze świętego Januarego w cenie euro za sztukę
- dobra cena. Ale czym one są?
- to klucze świętego Januarego
- ale co to jest? O co z nimi chodzi?
- TO KLU-CZE ŚWIĘ-TE-GO JA-NU-A-RE-GO! – odpowiada sylabizując powoli
Po dłuższym postoju na placu, usatysfakcjonowany kluczem świętego Januarego, który oczywiście jest super ważnym kluczem – stwierdzam, że warto może wejść do katedry. Mimo, że drzwi obstawione są przez le carabinieri (patrz zdjęcie poglądowe), to ludzie wchodzą jednymi drzwiami i odmienieni wychodzą drugimi. Podążamy ich śladem. Stajemy w kolejce do wejścia. Może z nas też uda się ulepić lepsze jednostki. Po komunii i zakończeniu nabożeństwa przychodzi czas na wielki finał. Arcybiskup bierze relikwiarz, potrząsa nim i… na naszych oczach dzieje się cud! Krew wraca do płynnej postaci. Neapol uratowany. Świat uratowany! Kapłan przechodzi z relikwiarzem wśród tłumów. Są zdjęcia, owacje, oklaski i ogromna ekscytacja, że potencjalna tragedia została odsunięta o przynajmniej jeden rok. Eh. Piękna to była chwila. Podniosła i mistyczna.
#krystekwdrodze #podroze






