30 984,26 + 3,15 + 21,37 + 27,31 = 31 036,09


Takie tam udokumentowanie kosmicznej kremówkowej porażki


Tak jakoś leniwie sobie ostatnio truchtam. W piątek w końcu się zmusiłem do pójścia na siłkę, pomęczyłem plecy, klatę i brzuch a na koniec zapodałem sobie spokojne 3 km na bieżni - najpierw 6:00/km, potem 5:00/km a trzeci kilometr 4:36/km. Jak przez cały trening niewiele się spociłem, to tu oczywiście momentalnie tętno wyskoczyło i pot się lał strumieniami xD No ale to normalne na tym dziecku kruwy i diabła


W sobotę trochę zamarudziłem i dość późno wybiegłem. Postanowiłem kupić trochę lepszego chleba, więc zmieniłem trasę by polecieć do fajnej piekarni. Potem jakoś tak sobie kluczyłem i na koniec postanowiłem dociągnąć do papatonu, więc mamy #2137


Ale ostatecznym przypieczętowaniem weekendu była dzisiejsza niedziela. Najmłodszy syn coś zagorączkował, więc była dość ciężka i szarpana noc - ale koniec końców niby się obudziłem o 6 rano... ale stwierdziłem że mi się nigdzie nie spieszy i wróciłem do łóżka. Potem młody wstał, jakoś tak zeszło na rozmówkach, kawusiach, karmieniu itepe itede - i zrobiła się 9 rano. Byłem już gotowy by wybiec, gdy stwierdziłem że to bez sensu - chcę zjeść choć jedno fajne, rodzinne śniadanie w pełnym gronie. W 30 sekund już byłem w cywilnych ciuchach i szykowałem śniadanie. Postanowiłem, że śmignę sobie w okolicach obiadowych - i w głowie urodził mi się cwany plan, że skoro dzisiaj tak rozlazły dzień to ja sobie po cichu śmignę na Błonia, tam w cukierni w Cracovii kupię przepyszne kremówki i wrócę do domu w randze bohatera niczym Prometeusz, niosąc pyszne słodkości


I tak jakoś prawie o wpół do drugiej zebrałem się i wyruszyłem w trasę. Z początku nie wiedziałem jak będzie, zwłaszcza po sobotnim zamulaniu i obolałych nogach - ale chyba wieczorna sesja z wałkowaniem była na tyle skuteczna, że mi się poprawiło i ku własnemu zaskoczeniu zobaczyłem całkiem niezłe czasy jak na moją obecną formę - zamiast tradycyjnych okolic 540 było bliżej 5:10 i szybciej. Ale skoro biegło mi się dobrze to zaakceptowałem ten stan i sobie tuptałem z przyjemnością. Kilometry mijały, a mi się wciąż biegło bardzo dobrze - po 11 km wparowałem na Rynek i muszę przyznać, że trzeba było ostro manewrować wśród tłumów żeby się o kogoś nie rozwalić xD Prawdziwe cyrki zaczęły się na remontowane ul. Piłsudskiego, gdzie musiałem na chwilę po prostu się zatrzymać, bo inaczej bym dreptał


Dolatując do cukierni już planowałem ile kremówek kupię, a gdy dobiegłem... ŁOMATULU WSZYSTKO WYŻARLI! No tak, dzisiaj był Poland Business Run, 6 tysięcy luda + osoby towarzyszące dały radę jednej małej cukierni i po prostu wymietli kremówki. Może rok temu za dobrze je reklamowałem wśród biegaczy? Ech.


Niepocieszony, stwierdziłem że pozostaje powrócić do domu. Po drodze wleciało od żony zlecenie na papryki - szybko sobie przeliczyłem, że opłaci mi się przelot przez Dworzec Główny, gdzie można elegancko kupić wszystko co trzeba w biedrze. Tak też uczyniłem - tempo nadal było fajne, aż w końcu doleciałem na parking nad dworcem. Na dół zjechałem windą, zakupy zrobiłem raz-dwa, ale na górę już mi się nie chciało czekać to poleciałem schodami. Mimo 3-4 kg obciążenia tempo znacząco nie spadło, dopiero w okolicach 20. kilometra doszło do 5:20, a potem bliżej 5:30. Oczywiście na końcowym podbiegu na moje wzgórze doszło w okolice 6:00/km, ale koniec końców zamknąłem cały bieg średnią 5:17/km, co uważam za nienajgorszy wynik.


I wszystko by było OK, gdyby nie te zeżarte kremówki Nic to, na pocieszenie kupiłem trochę obwarzanków, a po powrocie do domu szybko się wykąpałem i zeżarłem jakieś 3 kg arbuza. Zeżarłbym nawet dużo więcej, ale stwierdziłem że muszę coś na jutro rano zostawić xD


Miłego wieczoru wszystkim!


#sztafeta #bieganie

ba43dcb2-44d5-47e5-8bee-0def37a9f502

Komentarze (12)

WujekAlien

Misja kremówka z papieskim dystansem, a mogło być tak blisko 😎

enron

@WujekAlien kiedyś powtórzę ten przebieg, ale już z happyendem

enron

@enron Tu miała być triumfalna fotka Enrona Spożywającego Kremówkę, a pozostał unspeakable horror 😱

8102e647-98d5-4dc3-aa9a-667c6fa0aef0
enron

Fajnego tramwajka za to ustrzeliłem 😍

71d1a2e0-b54a-4605-b824-ab651f23897c
AdelbertVonBimberstein

@enron plecak masz czy tak biegniesz z reklamówką z biedy? XD

enron

@AdelbertVonBimberstein mam taki składany plecaczek z Decathlona, ale nie lubię go mieć na plecach bo byłby momentalnie przepocony - zamiast tego niosę go jak torbę zakupową, co jakiś czas zmieniając ręce 😅

cab98298-0085-4d67-8690-7fa90e53eb62
AdelbertVonBimberstein

@enron ja biegam czasami w takim i jest spoko chociaż potrafi mi "spiąć" łopatki no ale przeważnie coś tam mam spięte jak biegam przez pierwsze 5km zawsze bo treningi siłowe robią swoje.

No i ważne, że kolor jebutny ja lubię być widoczny.

64fa1c66-9c10-4dc9-b1fe-74dc4b176ef5
enron

@AdelbertVonBimberstein on też jest składany? Co to jebitności to stosuję odpowiednie koszulki, a gdy już noc atakuje to pas odblaskowy z dodatkowym oświetleniem

AdelbertVonBimberstein

@enron nie jest składany ale jest poręczny generalnie i nie przeszkadza za bardzo a do tego dosyć przewiewny. Pustego w ogóle nie czuję.

No na ciemność też zakładam takie szelki bardzo odblaskowe z certyfikatami i w ogóle xd Z Norwegii sobie przywiozłem a tam dbają o jakość odblaskowych elementów bo to chyba element ich kultury. W Bergen to wszyscy po zmroku chodzili, biegali z odblaskami a każdy pies miał taką ledowa kamizelkę.

enron

@AdelbertVonBimberstein nie widzę go w ogóle online, zresztą ja jestem krakus-centuś, plecaczek składany za 15 zł to coś dla mnie optymalnego xD

Szelki mam fajne, z wbudowaną lampą przednią a z tyłu używam tych lampek bezwładnościowych - fenomenalnie mocno świecą 😎


https://www.decathlon.pl/p/lampka-kiprun-motion-light/_/R-p-301516

mannoroth

@enron O 5,94 km za daleko...

enron

@mannoroth za to cyferki są takie jak trzeba 😎 Ot starszy, czeski brat papatonu 😃

Zaloguj się aby komentować