21 389,20 + 5,00 = 21 394,20


W sobotę było bieganie.


Był to wyścig na 5 km z #gamincoach.


Będzie to podsumowanie #garmincoach z mojej strony.


Zacznijmy od początku. Pierwszy bieg jako sprawdzian był nudny i krótki. Spodziewałem się czegoś większego o trudniejszego. Późniejsze biegi traktowałem bardziej jako przypominacz, niż jakiś wyznacznik treningu, szczególnie, że od początku biegałem każdy bieg bez tego marszu na początku, który sugerował trener Greg.


Jest to bardzo dobry scheduler dla treningów. I w sumie tylko to. Porady które są serwowane po kolejnych biegach są oczywiste, w stylu 2000 słów o tym aby nie jeść przed treningiem, że trzeba przestawić się mentalnie na bieganie, że bieganie to zdrowie itd. banały. Mnie to nie pomagało.


Sam ostatni bieg na 5 km bez żadnych dodatków, po każdym km zegarek pokazywał mi czas ostatniego kilometra. I tyle.


Teraz o samym biegu.


Od początku wszystko było nie tak, jak być powinno. Dzień wcześniej wziąłem się za malowanie garażu. Dramat latanie przez kilka godzin z pistoletem malarskim po drabinie. Sądzę, że to miało wpływ, ponieważ obudziłem z mega zakwasami na bicepsach, bólem pleców i prawej stopy...


No ale przestało padać, więc poszedłem biegać. Garmin na początku powiedział daj z siebie wszystko i chyba za bardzo chciałem. Efekt - pierwsze km w bardzo wysokim tempie, przez co po półtora kilometra już byłem spompowany z tętnem pod 180.


Musiałem stanąć i odpocząć. To samo po 2 km aż usiadłem na ławce, ponieważ nie potrafiłem ustać.


Odpocząłem, wziąłem się psychicznie w garść i ruszyłem dalej. Teraz już nie pauzowalem tylko jak był kryzys to szedłem. I tak przebyłem wymagane 5 km w tym biegu ale nie jestem zadowolony. Raz, że dzień wcześniej mocno się wyeksploatowalem, dwa, że cały czas musiałem stawać i nie biegłem stałym tempem, jak miałem zaplanowane...


Powtórzę 5km w kolejnym tygodniu bez forsowania się dzień wcześniej oraz z lepszym planem mentalnym.


Dzisiaj biegłem z myślą aby nie wpaść w kałuże i zdążyć przed 14:30 do domu aby się ogarnąć przed imprezą rodzinna.


Jestem bardzo zawiedziony swoim biegiem. Powinien być lepszy.


Z drugiej strony, 21 mają, nie byłem w stanie przebiec 500 metrow bez pauzy, zadyszki i nie wiadomo czego. teraz potrafię przebiec ponad 3 km bez pauzy. Progres jest duży. Jednak to nie przez #garmincoach i mądre rady Garmina, tylko przez systematyczność - od 11 tygodni nie ominąłem żadnego treningu. Żadnego. I to cenię sobie najbardziej. Biegam, jestem lepszy z każdym biegiem. Robię to dla siebie, bez wsparcia bliskich (tylko córka trzyma za mnie kciuki). To mnie napędza dalej.


Jakie są moje kolejne cele?

\

Biec 5km bez przystanku.

  1. \

Długookresowy, biec 10 km bez przystanku poniżej godziny.


Takie mam 2 cele. Mam nadzieję, że uda się je zrobic w tym roku.


#bieganie # Garmin


#sztafeta


  1. Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/sztafeta/
52cbea9a-8017-4402-b1fe-e55d247229d1

Komentarze (8)

grzyp-prawdziwek

Lepiej by wyszło jakbyś Jeffa Gallowaya wybrał na Coacha. Idealny dla początkujących, ze sporym progresem. Greg jest dobry jak już masz konkretne wyniki.

e5aar

@Morfi_pl dokladnie, ta refleksja podsumowyuje wszystko Elegancko i cisnij! Bedzie dobrze, masz sile w srodku, zeby cisnac i bedzie tylko lepiej,. Btw, zdradzisz jakie masz BMI?

Morfi_pl

@e5aar u mnie BMI jest zakłamane z powodu dużej masy mięśniowej - kilka lat siłowni i treningów trójboju siłowego. Np. w udzie mam 67 cm ale to nie fakt, a bardzo duży czworoglowy i dwugłowy. Tak samo w łapie zostało 41 cm ( a miałem 46). BMI pokazuje 32,4.

e5aar

@Morfi_pl aaaa to nie wiedzialem, ze wczesniej przerzucales zelastwo Tak, wtedy BMI ma sredni sens, to prawda. Kurde, z taka masa miesniowa, za rok bedziesz niedopoznania, bo masa miesniowa raz zrobiona conajwyzej sie kurczy, wiec latwo jest ja 'odbudowac'. Powodzenia.

Morfi_pl

@e5aar taka mam nadzieję. Nawet sobie sprawiłem nowa przyjaciółkę. Co prawda na razie znajomość jest dość szorstka i chłodna ale wiem, że za kilka tygodni kulka będzie latać. Zostało mi równe 15 kg do zrzucenia aby czuć się zajebiście. Za mną już 8 kg. Więc powoli, powoli sobie leci. Po prostu robię swoje, sam dla siebie, nie odpuszczam. Chciałbym to osiągnąć do końca roku. Mam nadzieję, że się uda ale też nie mam parcia na termin. Waga ma sobie spadać, siła ma rosnąć, wydolność także.

34ddfd52-c3e7-4926-b440-7cdab35764ad
e5aar

@Morfi_pl haha wtf, nawet bym tego noe podniósł xD zarąbista :D

czomik

@Morfi_pl O fck, jakie bydle. Mam gdzieś kettla 32kg kupionego z różnymi bzdetami z likwidacji jakiegoś magazynu wojskowego (kilka hantli i kettli za 50zl łącznie ) ale takiego potwora nie widziałem nawet na siłce.

Morfi_pl

@czomik największy jaki widziałem miał 92 KG. Ale był tak nieporęczny, że aż szok. 48 kg to już słuszny ciężar. Wiele osób ma problem machać 32kg. 48 to dobre wyzwanie. Ja mam w swojej kolekcji Kettle 2kg - różowe dla córek, 10kg, 16,24,32 i teraz właśnie 48 aby mieć do czego dążyć. Ja jestem z tych, co muszą mieć jasny cel, inaczej motywacja siada.

Zaloguj się aby komentować