18 742,71 + 21,37 = 18 764,08
Papa Norge.
A po pracy biegaliśmy sobie #papaton.
Pomysł na to wpadł mi w ciągu dnia bo pogoda na wieczór zapowiadała się przepiękna a pomimo, że jest 22⁵⁰ to tu jest nadal widno jak w dzień.
Szybkie planowanie kursu, lunch o 12⁰⁰ mocno węglowodanowy, kolacja o 19⁰⁰ lżejsza ale również w podobnym typie- kalorii w ciągu dnia sobie nie żałowałem bo łącznie było ze 4 000 kcal- ale to do spożytkowania na pracę 12 godzin i bieg po.
Widząc duży, prawie pionowy wznios na wykresie wiedziałem, że będzie wesoło... Ale nie spodziewałem się, że będę szukał szlaku. To w tych paprociach (pic rel) złapałem pewnie wszystkie kleszcze jakie były. Na razie znalazłem 6 sztuk, a ile jeszcze się znajdzie zobaczymy jutro. XD Małe skurwole.
Czas jest jaki jest bo dobre 4km były takie mocno hikingowe- tam nie dało się biec bo szlak uciekał, były bagniste pułapki i ogólnie ślisko i niebezpiecznie. Kilometrowy zbieg po 19 km też wszedł na ostrożnie, bo robiłem te trasę wczoraj i wiem, że tam wypadało zrobić go z uwagą- zwłaszcza, że zmęczenie już lekko się dobijało.
Gdyby to było wszystko płaskie to mógłbym chyba lecieć bez końca.
Pogoda- cudowna. Non stop słońce i jakieś 13°C, więc pobiegłem na bezrękawniku.
Na 12 km, przed tym wzniosem największym, zjadłem banana.
528 m łącznie wznios.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie
Aaa i jeszcze jedna uwaga. Pierwsze i drugie zdjęcie to ten sam wiatrak. XD







