172 + 1 = 173


Tytuł: Zagłada Czarnej Kompanii

Autor: Glen Cook

Tłumacz: Jan Karłowski

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Rebis

Format: e-book

ISBN: 9788375105612

Ocena: 7/10


Uwaga, garść spoilerów.


Och, cóż to była za przygoda.


„Woda śpi”


Autor starał się w moim mniemaniu zrobić wszystko, żeby Konował dotrwał do końca historii. Chyba w praktycznie każdym tomie główny bohater informował o tym, że jest już zbyt stary na to wszystko - zastanawiałem się wtedy, jak to będzie, że przeżyje kolejne przygody. Tym razem Cook nie postanowił niczego przyspieszyć. Wręcz przeciwnie - zamroził Konowała i kilkanaście jeszcze osób na wiele lat. Dosłownie.


Obowiązek prowadzenia kronik przejęła Ospała. Niedobitki Czarnej Kompanii chowają się w Taglios, szukając sposobu na uratowanie Konowała i pozostałych, przy okazji uprzykrzając życie Duszołapowi, która pod nieobecność wszystkich uprawnionych do tego rządzi państwem. Mój jedyny zarzut? Czarnej Kompanii jak zawsze wszystko się udaje, jak zawsze są o krok przed przeciwnikami, jak zawsze na ich wrogów czeka mnogość przykrych niespodzianek.


„Żołnierze żyją”


Na (nie)szczęście ktoś chyba powiedział o tym autorowi albo sam sobie uświadomił, że wykreowani przez niego bohaterowie także są śmiertelni. Chyba zbyt bardzo zainspirował się Martinem, ponieważ w pewnym momencie poczułem się, jakbym czytał o odpowiedniku Krwawych Godów z „Gry o tron”. Jedno wydarzenie i pyk, wiele postaci zginęło.


Ta nagła wzmożona śmiertelność wśród postaci mocno gryzie się z poprzednimi tomami, w których co prawda zdarzało się, że ktoś ważny zginął, ale były to wyjątki, bardzo emocjonalne zresztą. Moim zdaniem autor w ostatnim trochę przesadził albo inaczej, może nie do końca wiedział, jak ugryźć zakończenia historii tych wszystkich osób, więc postanowił je po prostu uśmiercić. I tak wyszła mu z tego długa powieść (ponad 500 stron), więc może bał się, że rozrośnie mu się jeszcze bardzo?


Natomiast udało mu się wcale ładnie doprowadzić wszystkie rozpoczęte wątki do końca. Z Kiną, własną córką et cetera.


Cykl jak najbardziej polecam.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #fantasy #fantastyka #ksiazki #czytajzhejto

cce9cf5f-0612-4495-b91a-ad99fb192929

Komentarze (4)

pacjent44

@cyberpunkowy_neuromantyk nie czytam książek, które mają spojler w tytule. skandal

cyberpunkowy_neuromantyk

@pacjent44


A szkoda, ponieważ pomimo kilku wad, to naprawdę świetny cykl fantasy.

Cerber108

@cyberpunkowy_neuromantyk dla mnie niestety tylko pierwszy omnibus był super, no i ewentualnie pierwszy zeszyt z drugiego, później straszne przynudzanie i przedłużanie.

cyberpunkowy_neuromantyk

@Cerber108


To prawda - pierwsza trylogia miała zwartą strukturę i cały czas do czegoś prowadziła. Późniejsze teoretycznie też, ale przeznaczenie trzech tomów na opisanie praktycznie tego samego, tylko z różnych, uzupełniających się perspektyw, mogło znudzić.


Odniosłem wrażenie, że autorowi trochę zabrakło pomysłu. Jasne, Konował chciał udać się do Khatovaru, to jest bardzo ciekawy pomysł i świetny cel dla postaci, ale żeby nie było zbyt łatwo, postanowił mu to utrudnić. Co też jest zrozumiałe. Ale że wyszło z tego pięć tomów, to już inna sprawa. : D

Zaloguj się aby komentować