137 + 1 = 138


Tytuł: Odyseja

Autor: Homer

Kategoria: klasyka

Wydawnictwo: Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

Format: książka papierowa

ISBN: 9788373069329

Liczba stron: 510

Ocena: 10/10


Podobnie jak "Iliadę", również "Odyseję" przeczytałem w najnowszym tłumaczeniu dokonanym przez Roberta R. Chodkowskiego. Ten styl przekładu zdecydowanie mi odpowiada - współczesny język ułatwia odbiór dzieła, a zastosowanie (nierymowanego) heksametru polskiego sprawia, że możemy poczuć podniosłość eposu.


W porównaniu do homeryckiej opowieści o wojnie trojańskiej, "Odyseja" jest znacznie bardziej dynamiczna i "przygodowa". To, co mocno zaskoczyło mnie przy jej lekturze to struktura dzieła - nie mamy tutaj (jak w przypadku "Iliady") wydarzeń opisywanych w porządku chronologicznym, ale kompozycję zupełnie jak na owe czasy nowatorską.


Zaczynamy od Telemachii, a więc opowieści nie o głównym bohaterze, ale o jego synu, który to zostaje przez Atenę wysłany, aby zasięgnął wieści od Nestora (tu mała ciekawostka - warto zauważyć, że zarówno imię Nestora, jak i towarzyszącego Telemachowi Mentora weszły m.in. do polszczyzny jako eponimy) oraz Menelaosa.


Następnie przenosimy się do końcówki przygód Odyseusza, kiedy to nimfa Kalipso przestaje go więzić, dzięki czemu po małych perturbacjach trafia on do królestwa Feaków. Feakowie lada chwila przetransportują Odysa do jego rodzinnej Itaki, ale… zanim to nastąpi, nasz bohater opowiada im swoją historię. I właśnie w ten retrospektywny sposób, z narracji samego Odysa poznajemy jego wcześniejsze przygody - poczynając od wizyty u Kikonów i Lotofagów, poprzez nieszczęsne spotkanie z cyklopem Polifemem, aż po wyrzucenie u brzegów Scherii.


Nie byłoby jednak "Odysei", gdyby nie jej ostatnia część, opisująca krwawą zemstę Odysa na zalotnikach, objadających jego domostwo. Jako, że główny bohater słynie ze swej przemyślności, to po wylądowaniu w Itace nie rzuca się od razu do walki, ale dokładnie planuje zasadzkę, a później rzetelnie ją realizuje - wykorzystując przebranie (wspomagany przez tym przez olimpijskie bóstwa) i podstęp.


W fabule nie brak momentów prawdziwie wciągających, a Homer, zamiast od razu zaspokajać nasze pragnienia wartkiej akcji, czasami serwuje nam retardację, pauzując zmierzające do finału wydarzenia i skupiając się na przywołaniu jakichś odległych i mniej istotnych wydarzeń (np. historii rany zadanej w młodości Odysowi przez dzika).


Reasumując, z czystym sercem mogę polecić "Odyseję" (zwłaszcza we wspomnianym wyżej przekładzie) każdemu. To bowiem nie tylko kluczowe dla europejskiej literatury dzieło, którego znajomość otwiera możliwości lepszego rozumienia wielu innych tekstów kultury, ale też po prostu dobra historia, która broni są sama - swoją fabułą, stylem oraz oczywiście postacią głównego bohatera.


---\

bo nic nie ma lepszego ani bardziej cennego

niż gdy mąż oraz żona w domu we wszystkim są zgodni.

Sprawia to zawsze wielkie cierpienie tym, co zazdroszczą,

lecz także radość życzliwym. A samym im sławę przynosi.


Gdy już zaspokoili potrzebę jedzenia i picia,

pomyśleli o spaniu i dar Hipnosa przyjęli


Patrząc na nią spode łba, tak odrzekł Odys przemyślny:

"Zaraz Telemachowi powiem suko, jak szczekasz.

Kiedy on tutaj przyjdzie, posieka cię na kawałki".

Tymi słowami Odys przestraszył służebne kobiety.

Porozbiegały się po komnatach, a nogi pod nimi

gięły się z lęku, ponieważ myślały, że mówi poważnie.


Tak on powiedział, a u niej słowo zostało bez skrzydeł.


Trudno by znaleźć inną wieczerzę tak niegodziwą,

jak ta, którą wkrótce mieli zastawić Atena

i mąż mocarny. Lecz tamci pierwsi zbrodniczo knowali.


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura

f3844e47-a57d-487b-9df7-61d4867d66f5

Komentarze (6)

Wrzoo

@informatyk O, właśnie czytam — tylko w najnowszym tłumaczeniu Antoniego Libery z ubiegłego roku Tylko podobno to właśnie tej liberowy jest napisany "czystym heksametrem polskim" z racji braku istniejącego przekładu w tej formie... Jestem ciekawa, jak by wypadło porównianie tych dwóch wersji.

Ale i tak czyta się o wiele łatwiej, niż Iliadę w tłumaczeniu Jeżewskiej, którą czytałam miesiąc temu

informatyk

@Wrzoo przypuszczam, że w twierdzeniu o tym, że Antoni Libera jest pierwszym tłumaczem, który przełożył "Odyseję" "czystym heksametrem polskim" kluczowe jest określenie "czysty". Ale specjalistą od heksametrów nie jestem, więc trudno mi to ocenić.


Tłumaczenie Chodkowskiego wybrałem m.in. dlatego, że czytałem już wcześniej "Iliadę" w jego przekładzie i bardzo mi się on spodobał, a ostatnim (wydanym już niestety pośmiertnie, bo w tym roku) translatorskim dziełem tego autora jest "Eneida", która też czeka w kolejce na mojej półce.

Wrzoo

@informatyk

Ale specjalistą od heksametrów nie jestem, więc trudno mi to ocenić.


Jest nas dwoje No to chyba sięgnę po "Eneidę" Chodkowskiego, jak się uporam z książkową bieżączką

wiatrodewsi

Heh, akurat dziś przypomniał mi się bardzo mądry utwór L. Staffa, żal więc przy tej okazji nie wrzucić:


Niech cię nie niepokoją

Cierpienia twe i błędy.

Wszędy są drogi proste

Lecz i manowce wszędy.


O to chodzi jedynie,

By naprzód wciąż iść śmiało,

Bo zawsze się dochodzi

Gdzie indziej, niż się chciało.


Zostanie kamień z napisem:

Tu leży taki i taki.

Każdy z nas jest Odysem,

Co wraca do swej Itaki.

Zaloguj się aby komentować