14 949,83 + 21,37 + 17,44 + 21,37 = 15 010,01
Wiem, pogrzało mnie. Wczoraj spokojny, wymęczony papaton - ciężko było, bo na noc się pizzy nażarłem i piwa popiłem, a potem jeszcze dogryzłem arbuzem xD
Dziś miał być luzacki dzień - no prawie luzacki, bo wczoraj z synami byłem na koncercie jakiegoś rapera i ścisk był taki, że mam obolałe barki i coś mnie pobolewa przy oddychaniu xD - BTW koncert rozpoczął się o 21:37 😃
No w każdym razie dziś dość późno wstałem, poszedłem przed dom i wyruszyłem. I było spoko, dopóki nie zobaczyłem że zapomniałem o naładowaniu zegarka 🙄 Było na styk, ale im dłużej biegłem tym bardziej widziałem, że bateria zdechnie. Urodził mi się w głowie szatański plan, by dolecieć w miarę blisko domu i jak padnie - wskoczyć, naładować i dokończyć.
Plan dobry, realizacja gorsza. Na niespełna 4 km przed końcem zegarek zasnął, doleciałem do domu, podłączyłem go, żona zaproponowała kawkę, pijemy... a tu w telefonie info od stravy z gratulacjami. NOSZ KURRRRR... Tak, zegarek się uruchomił w trybie kontynuacji i sam zakończył aktywność 🤬
I co ja zrobię, jak już ładnie 10 papatonów strzeliłem w maju?
Nie było innego wyjścia.Wieczorem pobiegłem jeszcze raz xD
Tak, pojebało mnie. Zwłaszcza że skoro to zrobiłem, to jutro rano znowu papaton...
Miłej nocki! ❤️
#bieganie #sztafeta #2137

