14 457,07 + 35,22 = 14 492, 29
Aach, w końcu Maków
I Grzechynia, i Zawoja, i Stryszawa, i Sucha (bez Kicka)...
Tego było mi trzeba
Tempo może słabe, ale 630 metrów w górę robi swoje
Udało się w miarę sprawnie zebrać, start o 05:04 – mogło być znacznie wcześniej, ale w łóżku było tak cieplutko xD
Widoki po drodze boskie - nawet mimo ciut spóźnionego startu. Ptaszki świergolą, pszczoły brzęczą, nogi same niosły do tej muzyki
Mimo niby porządnych przewyższeń biegło się dość równo i przyjemnie. Zwłaszcza jak już było o drugiej górce xD
Cudnego dnia! (
#sztafeta








