1231 + 1 = 1232


Tytuł: Afirmacja

Autor: Jeff VanderMeer

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Znak JednymSłowem

Format: e-book

Liczba stron: 304

Ocena: 7/10


Jest to mój 128 wpis na tagu #bookmeter i ostatni na tym tagu w tym roku, do zobaczenia w styczniu

Poniższa książka zamyka mój cel 128 przeczytanych książek w 2025 roku. Na pewno będę czytał dalej, ale odpuszczam sobie już swoje przynudne "mini recenzje".


Jako, że okazja jest ku temu podwójna, to tym razem pozwolę sobie na dłuższy wywód, z opisem trzeciego tomu i podsumowaniem najdziwniejszej trylogii, jaką kiedykolwiek czytałem.


Wciągnęła mnie ta trylogia, bardzo lubię takie enklawowe, dwuświatowe klimaty i do pewnego stopnia nie zawiodła moich oczekiwań. To finał, który zamiast "co, jak i dlaczego", mówi: to jest moja wersja wyjaśnienia, bierz i spadaj. VanderMeer domyka (choć po swojemu) opowieść trzema splatającymi się wątkami:

- Ghost Bird/(ta „inna”) Biolożka wraca w głąb Strefy, żeby sprawdzić, gdzie kończy się granica człowieczeństwa, a zaczyna coś nowego.

- Kontroler/John Rodriguez mierzy się z rozsypującą się instytucją i światem, w którym Strefa przestaje być miejscem na mapie, a staje się codziennością.

- Wątki z przeszłości: latarnik/Saul Evans i Dyrektorka/Psycholożka/Gloria - migawki świadomości i wydarzeń sprzed 12 ekspedycji, które podsuwają nam tropy co do źródeł "jasności", "tunelu", wieżo-latarni i jednego ze stworzeń strefy X - Crawlera.


To nie jest tom odpowiedzi - to tom powtórki. Powracają obrazy z pierwszej części (klaustrofobia, organika miejsca), ale przefiltrowane przez melancholię rozkładu świata od środka. Strefa X jest tu żywym organizmem - nie metaforą z przypisów, tylko realnym doświadczeniem, które zmienia ludzi nieodwracalnie. Najmocniej działa warstwa emocjonalna: pamięć, utrata, pogodzenie się z tym, że nie wszystko da się opisać raportem. Słabiej działa tempo i fragmentaryczność: jeśli ktoś czytał drugi tom z zaciśniętymi zębami, bo było w nim za mało Strefy X, to tu powinien poczuć ulgę… ale nadal bez katalogu faktów i wyjaśnień co się tu właściwie stało.


Plusy książki: powrót do samego serca Strefy X, pięknie niepokojący portret przemiany, domknięcia losów, które w 1 i 2 tomie wyglądały trochę jak luźne notatki. Minusy: brak twardych wyjaśnień i świadomie oniryczna konstrukcja - jeśli oczekujesz finału w stylu "oto schemat działania zjawiska", to nie dostaniesz go tutaj. Jest to do pewnego stopnia frustrujące i pewnie dlatego też autor zdecydował się na napisanie kolejnego tomu, nie wiem jednak, do jakiego stopnia będzie on kanoniczny w odniesieniu do trylogii. Na pewno sprawdzę, jak zostanie już przetłumaczony na nasz język.


Podsumowanie trylogii jako całości

- Tom 1 (Anihilacja) - klaustrofobiczna wyprawa w głąb: mocny klimat, zagadka, żywy krajobraz. To był ten moment, w którym odezwała się moja miłość do książek z konwencją enklawy/weird fiction.

- Tom 2 (Anomalia) - biurokratyczny thriller o tajemniczej instytucji wokół tajemnicy: ciekawy formalnie, ale dla mnie najsłabszy, bo Strefy X było jak na lekarstwo i to bez jej namacalności.

- Tom 3 (Afirmacja) - pomost między 1 i 2 tomem: powrót do Strefy X, a jednocześnie poczucie ciężaru wszystkich wcześniejszych prób jej oswojenia, a było ich aż 38. Finał bardziej emocjonalny niż informacyjny, ale dalej mi się podobał.


Jako zamknięta całość Southern Reach to opowieść o tym, że obca biosfera/siła/choroba świata nie musi być ani wrogiem, ani zbawieniem - jest przemianą, której nie umiemy nazwać i oswoić. VanderMeer rozkłada akcenty ryzykownie (od eksploracji, przez gabinetowe rozgrywki, po elegię), ale dzięki temu trylogia ma spójny nastrój i dłgi wydźwięk: zapamiętasz obrazy i emocje, nie wykresy i definicje. Jeśli juako czytelnik wchodzisz w trylogię po atmosferę i by zadawać pytania, dostajesz literacki komplet. Jeśli przychodzisz po odpowiedzi, finał pozostawi Cię z poczuciem, że najważniejsze było zaakceptować niewyjaśnione i przejść z tym do porządku dziennego.


TL DR - znakomita jedynka, ryzykowna dwójka, domykająca trójka - razem składają się na jedną z ciekawszych i najdziwniejszych współczesnych baśni ekologiczno-egzystencjalnych. Nie wszystko siada, ale to celowe: Southern Reach to nie równanie do rozwiązania, tylko doświadczenie, które zostanie z Tobą na dłużej.


To wszystko na dziś - Do zobaczenia w kolejnych wpisach w styczniu


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

Osobisty licznik 128/128 - 100%

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytajzwujkiem

0be48589-679a-45c2-927d-8df177e5498f

Komentarze (8)

brain

@WujekAlien Choć przez długi czas cykl Southern Reach funkcjonował jako trylogia, to wiesz że jakaś w ostatnim roku została wydana 4 cześć?

WujekAlien

@brain tak, pisałem o tym wyżej, przed podsumowaniem trylogii ;)

Z tego, co widziałem to ten 4 tom jest tomem 0.5 i mówi o czasie przed Stefą X i o pierwszych ekspedycjach. Czekam aż go przetłumaczą i biorę się za czytanie.

AndzelaBomba

Dawaj resztę książek na tag, ktoś musi postować jak moll i Japycz odeszli 😛

WujekAlien

@AndzelaBomba nikt nie wrzucił tyle, co ja 🤣

A tak na poważnie, to taki plan był od początku, tylko cyferki wyszły szybciej niż zakładałem.

AndzelaBomba

@WujekAlien oj tam, możesz spokojnie wrzucić resztę lektur, jeśli ustanowisz rekord 365 książek, to pobijesz wszelkie wyzwania książkar na Lubimyczytać xD

WujekAlien

@AndzelaBomba 2022 🤓

a13c2e62-008d-4467-af76-1fa54509d746
AndzelaBomba

@WujekAlien no to sam widzisz, wrzucaj wpisy na tag xD

JapyczStasiek

@WujekAlien to wrzucaj chociaż wpisy na odpierdol, z trzema zdaniami i oceną

Zaloguj się aby komentować