1219 + 1 = 1220


Tytuł: Ja, Ozzy. Autobiografia 

Autor: Ozzy Osbourne, Chris Ayres

Kategoria: Autobiografia

Wydawnictwo: In Rock Music Press

Format: książka papierowa

ISBN: 9788364373046

Liczba stron: 436

Ocena: 6/10


Nie jestem fanem autobiografii, dlatego dość długo zabierałem się za tę pozycję. Nie ukrywam, że zmotywowałem się z uwagi na zejście autora z tego łez padołu. W końcu też na jego twórczości kształtował się mój gust muzyczny. 


Książkę czyta się lekko. Od początku do końca miałem wrażenie jakbym spotkał Ozziego gdzieś w angielskim pubie i trafił na moment kiedy zebrało mu się na wspomnienia. Dostajemy sporo szczegółów z historii Black Sabbath, solowej kariery Johna, ale także kilka smaczków o innych, popularnych wtedy zespołach. Ale przede wszystkim mamy sporo opowieści (podanych co prawda tak, jak zapamiętał je Ozzy, czyli średnio) z jego życia prywatnego i kulis showbiznesu. Jak przystało - cała opowieść jest mocno rock’n’rollowa. Bywa śmieszno, straszno i żałośnie. Żałośnie dlatego, że tak naprawdę jest to też historia alkoholika i ćpuna, który na fazie, trwającej kilkadziesiąt lat, odwalał przeróżne chore i szalone rzeczy. Zastanawiają mnie dwie sprawy: jakim cudem dożył 77 lat oraz jak przez tyle lat na haju dowoził nowe albumy i występy na koncertach. Chyba tylko dzięki jego małżonce, bez której zgniłby w rynsztoku - co z resztą sam przyznaje. Nie wiem jak ta kobieta wytrwała z nim tyle czasu. Całość jego żywota idealnie podsumowuje powiedzenie: więcej szczęścia niż rozumu. Dlatego też ode mnie 6/10, ale bawiłem się przednio. Miłym dodatkiem są wkładki z przeróżnymi zdjęciami z albumu Ozziego. 


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

44ff411b-c820-4d3c-a523-6aa525e9e53b

Komentarze (4)

ErwinoRommelo

Tez uwazam se srednia, poza poczatkami I kilkoma anegodtami to troche tak : cpalem i pamietam a potem cpalem i nie pamietam

zjadacz_cebuli

@the_good_the_bad_the_ugly mnie namówiłeś

the_good_the_bad_the_ugly

@zjadacz_cebuli cieszę się. Sama książka jest przyjemną pozycją. Była miłą odskocznią po dniu pracy.

hellgihad

@the_good_the_bad_the_ugly

jakim cudem dożył 77 lat oraz jak przez tyle lat na haju dowoził nowe albumy i występy na koncertach. Chyba tylko dzięki jego małżonce, bez której zgniłby w rynsztoku

Nie jesteś jedynym który sobie zadawał takie pytanie, i okazuje się że Ozzy był posiadaczem dziwnej mutacji genetycznej która pozwalała mu szybciej metabolizować alko i podobno też narkotyki

Jednocześnie czyniło go to o wiele bardziej podatnym na uzależnienia, tak że miecz obosieczny - https://www.discovermagazine.com/genes-addiction-or-why-ozzy-osbourne-is-still-alive-18106

Zaloguj się aby komentować