12 739,56 + 11,07 = 12 750,63
Ciutkę mi się zaspało - grzebałem w ustawieniach i wyłączyłem budzik, przez co obudziłem się sam ale dopiero 5 minut przed piątą. Jakiś leń mnie dopadł i strasznie się ślamazarzyłem, przez co wystartowałem dopiero o 5:20
Pogoda idealna. Na termometrze 8 stopni, Słońce już pięknie grzało i powiewała lekka bryza. Nogi same niosły, tym bardziej że żona przypomniała rano że chce wcześniej wyjść. Odruchowo trochę przyspieszyłem - i jak jeszcze trafił się odcinek z górki to już mi tak zostało i sobie śmigałem w prędkościach okołoprzyzwoitych
Biegło się naprawdę przyjemnie, nawet na końcowym podbiegu udało się utrzymać tempo poniżej 5:00/km
Bułki kupione, obwarzanki kupione, kaczuszki pozdrowione. Może bieg krótkawy, ale było super
Miłego wtorunia!
#sztafeta



