10 605,15 + 11,08 = 10 616,27
Pamiętam, jak po moim pierwszym maratonie siedem lat temu przez kilka dni nie byłem nawet w stanie normalnie zejść po schodach 🤣 Dziś może kozaczenia nie było, ale po ogarnięciu domowych obowiązków grzecznie trochę po szóstej wyruszyłm na zakupy - bułeczki przecież muszą być! Pierwszy kilometr był trochę przyciężkawy, ale potem już się jakoś rozkręciło i bardzo przyjemnie się truchało do samego końca 😊
Warunki dość zbliżone do wczorajszych – 0°C i zaskakująco silny wiatr, ale po wczorajszym to nawet rękawiczek nie brałem 😅
No to recovery zaliczone, pierwsza setka w kwietniu też. Można wracać do biegania 😎
Miłego poniedziałku ❤️
#bieganie #sztafeta

