Zdjęcie w tle
testowy_test

testowy_test

Sum
  • 46wpisy
  • 826komentarzy

Dziś i wczoraj wleciał komplement za Polo Green z flakonu który wyszedł w latach 90-tych.


Nawet za ganymede nie łapię tylu pozytywnych reakcji dot. zapachu jak w tym przypadku.


Prawdziwy męch dębowy to jednak zupełnie inna jakość na skórze (i trwałość).


A co u Was ostatnio złapało pozytywne reakcje?


Ps. wrzucam jeszcze raz, bo wcześniej nie ustawiłem taga #perfumy a tamtego wpisu nie mogę usunąć

8183166b-867a-4aaf-8e12-2a593515ae34
Dyniel

@testowy_test Zielone Polo vintage to legenda, też zgarniałem za niego komplementy. O dziwo, nowej wersji wcale aż tak bardzo nie zepsuli, to wciąż fajny zapach. Inne zapachy, które wywoływały wow, to Gany i Rosendo Mateu 5

testowy_test

@Dyniel u mnie za Mateu 5 same dissy wpadały, w sumie to się nie dziwię bo zapach jest bardzo głośny i dla mnie zbyt dziwny, taki mdlo-kwiatowy

Dyniel

@testowy_test psiknąłem na dłoń "i o to tyle hałasu???" zrobiłem globala z 2 psików i na poprawinach wleciał komplement z odległości 5 metrów (na zewnątrz). Po weselu zostawiłem tę koszulę w Polsce, żeby mama ją komuś dała, a ona mi pisze po miesiącu: co to za perfumy? Chłop, co dostał koszulę, musi wiedzieć co to!

Zaloguj się aby komentować

Dziś i wczoraj wleciał komplement za Polo Green z flakonu który wyszedł w latach 90-tych.


Nawet za ganymede nie łapię tylu pozytywnych reakcji dot. zapachu jak w tym przypadku.


Prawdziwy męch dębowy to jednak zupełnie inna jakość na skórze (i trwałość).


A co u Was ostatnio złapało pozytywne reakcje?

3aec1194-a5cf-44b7-97ae-7b90b129c820

Zaloguj się aby komentować

Z racji, że znam już wszystkie wydania kourosa to postaram się je krótko opisać:


1. Paris (1981-1986)


Kouros idealny, ziołowo-miodowo-zwierzęcy. Fenomenalnie zbalansowane wszystkie nuty, czuć jakość składników i ich transformację z czasem.


Zwierzęcość w nim jest dość wygładzona, przykryta sporą ilością miodu, tytoniu i ambry. To wydanie nosi się najprzyjemniej i zawsze trochę inaczej wybrzmiewa. 


Szaletu nie stwierdzono, dla mnie jest to ponadczasowy zapach który mógłbym nosić jako swój signature. 


Osobiście nie znam nic lepszego od Parisa, dla mnie to numer jeden wszechczasów.


Zapach: 10/10


Trwałość: 10h+


Projekcja: Średnia


2. Parfum Corps (1986-1993)


Kouros wyraźnie inny od Parisa, więcej tu zwierzęcych nut (aż za dużo) i szaletu. Wyraźnie podbita projekcja (ale to też zależy jak flakon przechowywany). 


To wydanie może odstraszać w otwarciu, da się wyczuć mocz na otwarciu dlatego polecam go na wyższe temperatury. 


W lecie szybciutko się wygładza i staję się mniej ziołowy, bardziej zwierzęcy ale wciąż podobny do poprzedniego wydania. 


Bardzo dobry, chociaż ze względu na ilość cywetu potrafi zmęczyć.


Zapach: 8/10


Trwałość: 12h+


Projekcja: Średnia (ale mocniejsza niż w Paris)


3. Sanofi (1993-1999)


Zapach z epoki Sanofi poznałem jako ostatni, dlatego jako punkt odniesienia traktuję Gucci. 


Kouros bestia. Tu szalet już można poznać od razu. Brudna szałwia walczy z czystym mydłem przez cały czas trwania zapachu.


Pięknie zbalansowany zapach, ale żeby go zarzucić trzeba mieć dobry dzień bo potrafi pokonać.


W stosunku do Parisa czy Parfum Corpsa jest tu więcej zwierzaka i ziół, a mniej miodu i łagodnej kremowości.


Zapach: 9/10


Trwałość: 16h+


Projekcja: Mocna


4. PPR-Gucci (1999-2007)


Bestia, niszczyciel i booster testosteronu. Bardzo podobny do Sanofi, ale z mocniejszymi parametrami.


Trwa w nieskończoność a projekcję ma ogromną. Bardzo zwierzęcy, ziołowy i mydlany.


Nosząc ten zapach dzień staje się lepszy, ale trzeba uważać z ilością psików.


Tu nie ma wątpliwości skąd te porównania do szaletu czytając recenzje, ale jak się wygładzi (zazwyczaj 30 minut na skórze) to zaczyna się magia.


Po Paris to moje ulubione wydanie.


Zapach: 10/10


Trwałość: 16h+


Projekcja: Bardzo mocna


5. L'Oreal (2007-dziś)


Ten zbiera u mnie najwięcej komplementów spośród wszystkich perfum jakie mam.


Wytrawny, mydlany i piżmowy. Miodu czy tytoniu nie ma tu zupełnie, a jest mydło z szałwią.


Parametry są średnie jak na króla, trzeba zrobić te 6-8+ psików żeby 8h siedział, ale w zamian jest bardzo przyjemny dla otoczenia i zawsze spotykam się z pozytywnymi reakcjami.


Szaletu nie ma tu wcale, zwierzęce nuty może w samej bazie da się wyłapać ale to trzeba by ich specjalnie szukać.


Dodam, że znam wydania od 2021 roku. Z opinii wynika, że w okolicach 2019-2020 formuła została ulepszona, ale nie wiem ile w tym prawdy.


Zapach: 8/10


Trwałość: 8h+


Projekcja: Średnia


Ranking wygląda u mnie następująco:


Paris -> Gucci/Sanofi -> L'Oreal -> Parfum Corps

1b3f4f65-fdb2-4f19-a669-4ff93540eac2
testowy_test

@Zielczan na skórze to inaczej pracuje niż z korka. Za pierwszym razem jak wąchałem kourosa z dekantu to myślałem że tego nikt normalny nie będzie mógł nosić, a dopiero podczas globala pokazał swój urok.

No ale żeby była jasność, ten najnowszy jest najłagodniejszy i starsze potrafią dawać konkretnie zwierzakiem, więc jak L'oreal odrzucił to starsze tym bardziej.

Zielczan

@testowy_test no wiem, ja wcale nie chcę go wąchać w poszukiwaniu idealnego Kourosa dla mnie, bo on zapewne nie istnieje, a ja wcale nie mam ciśnienia, aby go znaleźć. Ale chciałbym wąchnąć, żeby zobaczyć jak tamte pachniały

Dyniel

@testowy_test dodam od siebie: nie wiem, jak z ostatnią wersją, ale do Gucci włącznie wszystkie reformulacje przeprowadzane były przez samego Pierre Bourdona, więc nie były one "psuciem" zapachu, tylko jego udoskonalaniem

Zaloguj się aby komentować

saradonin

@testowy_test popiersia na fakonach są tylko w jakiejś specjalnej limitowanej wersji?

testowy_test

@saradonin są w droższej wersji tego samego flakonu (dużo droższej) i płacisz właściwie tylko za popiersie które bywa krzywo naklejone, a sama jakość wykonania nie należy do czołówki. Fajnie to wygląda jedynie na zdjęciach, ale ani to praktyczne ani jakościowe.

testowy_test

@Qtafonix Jeszcze jak, szkoda że nos się szybko przyzwyczaja bo uwielbiam go. Najpierw myślałem, że on ma takie słabe parametry ale różowa po kilku godzinach potrafi zwrócić uwagę że fajnie projektuje

Zaloguj się aby komentować

Miałem okazję testować kolejne nowości od Nishapur.


Bohaterem dzisiejszej recenzji jest Nishapur Rohan, w skrócie jest to zawodnik do bólu prosty, zwykły acz głośny i trwały.


Pachnie jak typowy niebieski zapach, ma vibe bleu de chanel, invictus czy dylan blue. Spodoba się każdemu, bezpieczny zawsze i wszędzie.


Wyróżnić należy tutaj parametry, a mianowicie jeden psik (dosłownie jeden na nadgarstek) trwał na skórze 12h z mocarną projekcją. Prawdziwa bestia, aż męczył po 8h. W trakcie noszenia nie zmienia się nic a nic, ale cały projektuje i otoczenie nie może go ignorować.


Czuć tutaj jednak niską jakość składników (to poziom invictusa czy XS) i wykorzystane utrwalacze, chociaż nie jest to chemol jak w wydaniu rzeczy od Pazzaglia czy Aarona Terence Hughes (pozdrawiam zapach Neon i jego autorski akord czystej skóry, który jest podobny chloru z basenu xD). Da się nosić i to z przyjemnością, po prostu piszę czego należy się spodziewać przed zakupem.


Podsumowując: jeżeli chcesz głośny crowd-pleaser i madafaker, a niespecjalnie zależy Ci na wyjątkowej kompozycji i jakości to będzie to znakomity wybór. Dla mnie to nudny niebieski zapach jakich są miliony na rynku, jednak z wyróżnieniem ogromnych parametrów. Osobiście nie widzę się w tym zapachu, ale nie jest zły czy odpychający. To po prostu zwykła mainstreamowa kompozycja, a takie zazwyczaj nie zachwycają.

NiedzwiedzBilly

@Man_of_Gx przyszedł jakiś (mentalnie) stary dziad, który myśli, ze wciąż żyje w czasach studenckich i włosów obcinać nie trzeba. Typie. Nikt się w twoje pierdologizmy o chujowej muzyce czy wrzucaniu zdjęć pieska nie wtrąca, zatem musi Cię strasznie coś uwierać, że wchodzisz tu tylko po to, by dać znać o swoim, niewiele dla nas znaczącym, istnieniu. Z mojej perspektywy wyglądasz na nieszczęśliwego kuca, który odkrył niedawno media społecznościowe i szeryfuje.

theicecold

@Man_of_Gx


Tag idzie na czarną listę więc więcej szydery nie będzie, ale naprawdę, wali wam po deklach jak audiofilom.


Już kiedyś spotkałem się z tym porównaniem.


Porównujesz branżę, która co najwyżej jest możliwa do "zmierzenia" organoleptycznie, do branży, gdzie można zastosować szereg szczegółowych pomiarów za pomocą wszelakiej aparatury, by np. dokonać analizy częstotliwościowej, określić widmo.


Wszystko.


No, wojowniku wielkiego, chłopskiego rozumu, mamy odpowiedź, która doskonale definiuje twój poziom xD


Jak taki cwany jesteś i lubisz się w długich włosach nosić, to dawaj na solo, cwaniaczku ( ͡° ͜ʖ ͡°)


chujx

Qtafonix

@NiedzwiedzBilly to też mój strzał, stary smutny człowiek, debil, bądź obie te opcje. Audiofile ślepo wierzą w swoją rację, a autor wpisu sam odkrywa wady recenzowanego produktu. Nie ma to nic wspólnego z audiofilią.

Zaloguj się aby komentować

testowy_test

@przypadkiem śliczny wybór, sam uwielbiam

testowy_test

@Qtafonix to jakieś molekularne coś?

Qtafonix

@testowy_test ta, z nazwy. Boucheron Ambre D'Alexandrie na lepszych składnikach xD

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia