Wiecie co jest najgorsze w dorosłym życiu? Brak czasu. Są takie tygodnie jak ten w których rano wstaje się do pracy i już się zmęczonym, po powrocie jest chwilowy skok chęci do działania, zrobię obiad, posprzątam w kuchni, czy nawet pogram w szachy na lichessie. Tyle że przez cały dzień był jeden taki dzień, a tak to tylko praca, obiad, umyć się, obejrzeć jeden odcinek serialu i spać. Wczoraj byłem tak zmęczony, że o 21 już spałem. Takie tygodnie sprawiają, że egzystencja przypomina wegetację. Na szczęście są też tygodnie, gdzie mi się chce, gdzie nie czuje się zmęczony, ale przez pogodę, okres po świąteczny jest ciężko. Jedyna pociecha, że dziś już piątek trzymajcie się tam Tomeczki.