Cytat na dziś:

Miał już dość. Wra­cał do domu. Ma­ry­no­wa­ne kor­ni­szo­ny, sły­szę wasz zew...

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

@moll u mnie też korniszony śpiewają w słoiku. Jakoś tak ro leciało "Weź mnie i zjedz....."

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Co? Za­bi­ją ją?

– Tak.

– Dla­cze­go?

– Mnie o to nie pytaj. Żeby wy­ro­sły plony, żeby księ­życ wy­szedł na niebo albo żeby co­kol­wiek in­ne­go się stało. A może po pro­stu lubią za­bi­jać ludzi. Na tym wła­śnie po­le­ga re­li­gia.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

Uuu. Dzisiaj wrażliwy temat. Niewielu chce o nim mówić.

splash545

Nic dodać, nic ująć xd

maly_ludek_lego

Wszystkie religie świata to idealne odzwierciedlenie zasady "dziel i rządź", zarówno na poziomie pojedynczych religii, jak i na metapoziomie pomiędzy nimi.


A Pan Pratchett jak zwykle bardzo celnie, miał świetne oko obserwatora natury ludzkiej.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
443 + 1 = 444

Tytuł: Problem trzech ciał
Autor: Cixin Liu
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381881548
Liczba stron: 456
Ocena: 8/10

Przed zabraniem się za lekturę stworzyłem sobie w głowie obrazek space opery o wciąż rosnącej skali. Tak więc moje zdziwienie było zdecydowanie niemałe, gdy książka zaczęła się od rewolucji kulturalnej w Chinach w pakiecie z wszystkimi jej okropnościami i abstrakcjami, a wszystko to dla zarysowania tła i motywacji istotnych postaci, dzięki którym historia potoczyła się tak, jak to zrobiła. Poza tym jedyne, co związane w niej z kosmosem to jego obserwacja, gwiazdy i lata świetlne, choć pod koniec dostajemy zalążek rosnącej skali, której uświadczymy w kolejnych częściach.
Fragmenty w tytułowej grze były dosyć specyficzne, i tak jak dostarczały pewnych strzępków informacji, tak jeden z nich był zdecydowanie za długi i wytrącił mnie ciut z rytmu fabuły. Na zdecydowany plus pomysły pokroju ludzkiego komputera lub jeszcze większe jazdy wyczyniane z cząstkami elementarnymi. W życiu bym na coś takiego nie wpadł, a czytając dane rozdziały z tyłu głowy myślałem "ma rozmach".
Po licznych komentarzach byłem sceptycznie nastawiony do przedstawienia postaci. Na początku faktycznie zlewali mi się w jedną całość z tymi chińskimi imionami, ale później dałem radę ich wyodrębnić, poznać cechy, zrozumieć motywacje (zacząłem już 2 częśc i póki co w tym aspekcie jest powtórka z rozrywki).
Poboba mi się też motyw rozczarowania ludzkością i jej niemożnością do wzięcia się w garść w celu poprawy wlaściwie wszystkiego. Trochę daje do myślenia.
Ksiązka na plus - niezłe pomysły, ciekawy kontekst i kierunek wydarzeń, postacie i dialogi (jeszcze) nie aż takie drewnianie jak się spodziewałem. Kontynuuje z chęcią, a nie z kronikarskiego obowiązku.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #cixinliu #problemtrzechcial #rebis #ksiazkicerbera
280c3d0b-70f0-4789-beaa-78096d8c8a01
bishop

Pierwsza część jest najnudniejsza z całej trylogii ale ogólnie ta seria to dla mnie nr 1 sci-fi właśnie przez pokazanie zjawisk socjologiczno-kosmologicznych w tej niesamowitej skali

powodzenia

@Cerber108 jestem po lekturze dwóch pierwszych części i jak dla mnie bomba! Serial średni.

maly_ludek_lego

@Cerber108

Poboba mi się też motyw rozczarowania ludzkością i jej niemożnością do wzięcia się w garść w celu poprawy wlaściwie wszystkiego. Trochę daje do myślenia.


Idealnie opisuje to nasze podejscie do zmian klimatu. W tej chwili robimy to samo. Jedni doomuja, inni wszystkiemu zaprzeczaja, jeszcze inni kupuja coraz to wieksze blachosmrody i mowia, ze pokaza Grecie, gdzie pieprz rosnie xD Jesli jakas cywilizacja na nas w tej chiwli patrzy, mysli sobie: no debile XDD

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

(...) Dwu­kwiat nie tylko pa­trzy na świat przez ró­żo­we oku­la­ry... po­strze­ga go też ró­żo­wym mó­zgiem i sły­szy ró­żo­wy­mi usza­mi.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
paramyksowiroza

@moll Dwukwiat postapokaliptycznych czasów:

3c0cb422-2d86-48cd-9e34-9952ba941b89
Mr.Mars

Takie wszystko różowe, wcale nie jest złe.

Apaturia

@moll W sumie... Mózg ma różowy kolor (przynajmniej u żywego, zdrowego człowieka), więc chyba znaczy, że wszystko z nim OK

Zaloguj się aby komentować

446 + 1 = 447

Tytuł: George Orwell
Autor: 1984
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Muza
ISBN: 978-83-7758-366-1
Liczba stron: 287
Ocena: 9/10

tl;dr: Świetna książka, ukazująca ludzkie strachy sprzed niemal wieku, serdecznie polecam.

Był taki okres w moim życiu, w wieku 20-23 lat, gdzie czytałem praktycznie tylko dystopie. Jakoś fascynowało mnie to, jakie najgorsze wizje świata mają do przekazania różni autorzy. Wtedy też po raz pierwszy przeczytałem "1984" Orwella, które przez długi czas było moim osobistym numerem 1. Wizja wykreowana przez angielskiego pisarza była okropna i w związku z panującym wtedy boomem na social media oraz pierwszymi udanymi próbami tworzenia masowych fake newsów zacząłem się obawiać, że w tą stronę pójdzie świat. Że pewnego dnia teleekran powie mi, że mam się rozciągać (to akurat mógłby mówić), a potem pójdę na zajęcia i będziemy omawiali to, że 2+2=5. Od tego momentu trochę czasu minęło, ja dorosłem, zmieniły mi się gusta i poglądy, zdarza się. Ale z półki z książkami cały czas obserwowało mnie oko w czerwonej, krwawej dłoni i czekało...

Na jakieś święta dostałem kieszonkowe wydanie "1984". Wtedy nie ruszałem książki, bo byłem w miarę świeżo po lekturze, potem wróciłem do fantasy. Jednakże ze względu na niewielkie rozmiary wydania, które mam zawsze brałem ją do podróży. Problem polegał na tym, że w samolocie zwykle spałem, a na miejscu nie było czasu, więc tak naprawdę nigdy nie wziąłem się za jej czytanie. Aż do teraz.

I cóż, muszę powiedzieć, że moim zdaniem książka nie zestarzała się ani o dzień od momentu, kiedy pierwszy raz ją czytałem. Wizja świata wykreowana przez Orwella jest niezwykle brutalna, oparta częściowo na przesadzonych wyobrażeniach, jednakże na mnie nadal robiła przerażające wrażenie. I znowu czytając analizowałem ile rzeczy się już dzieje - ciągłe podsłuchiwanie przez urządzenia, które mamy przy sobie, ogromne fale fake newsów w social mediach, ale najbardziej mnie poruszyły 2 minuty nienawiści, które wyglądały jak wieczorne Wiadomości sprzed miesięcy. Na szczęście nasz świat nie jest takim okrutnym miejscem, jak Pas Startowy nr 1. Duży nacisk kładzie się u nas na to, co Partia chciała zniszczyć - na ludzkie emocje i pielęgnowanie ich. Cieszę się, że w przeciwieństwie do Winstona mam prawo darzyć ludzi sympatią, mieć znajomych i przyjaciół, kochać. I że te emocje nie są pozbawione wartości tak jak miało to miejsce w innej dystopijnej powieści "Nowy, wspaniały świat", którą też muszę sobie odświeżyć, ale na to będzie pewnie kiedyś inny wpis.

Ale żeby nie było tylko o mnie to jeszcze kilka słów o samej powieści. Specyfika stworzonego przez Orwella świata sprawia, że nie zestarzał się on na przestrzeni lat między wydaniem powieści, a dniem dzisiejszym. Opisy świata oraz znajomość historii totalitarnych reżimów XX wieku pozwalają nam wyobrazić sobie tą nihilistyczną wersje Londynu. Autor poświęca też dużo czasu na ukazanie nam psychiki głównego bohatera oraz to, jak radzi on sobie ze swoimi myślami. Myślami, które w tym świecie są największą ze zbrodni. Widzimy jego powolną drogę do zatracenia, a końcówka pozwala czytelnikowi na własne interpretacje jaki koniec czekał Winstona i Julię. Na reddicie ludzie od lat się kłócą czy to była metafora czy prawdziwe wydarzenie, czy blizna Julii to zabieg chirurgiczny czy wynik przesłuchań. Cieszę się, że nie mamy jednoznacznych odpowiedzi na to, co stało się w pokoju 101.

Podsumowując - moja nostalgiczna podróż okazała się równie ciekawa jak za pierwszym razem, książkę łyknąłem praktycznie w kilka wieczorów mimo, iż nie bardzo miałem czas na czytanie. Jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji to polecam, natomiast jeżeli ktoś czytał już kiedyś to też polecam

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
5e15ce75-d1c2-44f7-85f1-33afe401f2ce
jarezz

@Loginus07 o książce słyszałem od lat. Wiadomo - książka opisującą partyjny totalitaryzm, zanim został zbadany poprzez autopsję na Niemczech i ZSRR.


Raczej już po nią nie sięgnę. Literacki świetna ale tak jak "Paragraf 22" Heller'a to była pierwsza w moim życiu książka, która czytając śmiałem się na głos, tak "1984" doprowadziło mnie do bardzo silnego stanu przygnębienie i wkurwienia na parę głównych bohaterów.

Stan jaki odczuwałem po przeczytaniu tej książki był dla mnie bardzo nieprzyjemny i nie chcę go więcej przeżywać.

Runo

@Loginus07

Tytuł: George Orwell

Autor: 1984

a31ee3d0-8def-4e7c-a5bb-ac29361d4dc4
Felonious_Gru

@Loginus07 pierwsza część była bardzo ciekawa, im dalej, tym gorzej.

Gorzej się czułem, bo wizja aż nadto plastyczna i prawdopodobna

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– No wiesz – za­czął Dwu­kwiat z en­tu­zja­zmem. – Ma się odbyć ce­re­mo­nia, któ­rej tra­dy­cja sięga ty­się­cy lat. Dla uczcze­nia od­ro­dze­nia księ­ży­ca. Albo słoń­ca... Nie, je­stem pe­wien, że księ­ży­ca. Po­dob­no jest bar­dzo po­waż­na i pięk­na, pełna spo­ko­ju i god­no­ści.

Rin­ce­wind za­drżał. Za­wsze się mar­twił, gdy Dwu­kwiat za­czy­nał mówić tym tonem. Przy­naj­mniej nie po­wie­dział jesz­cze „fa­scy­nu­ją­ca” ani „ma­low­ni­cza”. Rin­ce­wind nie do końca wie­dział, co ozna­cza­ją te słowa, ale naj­bar­dziej sen­sow­ne tłu­ma­cze­nie brzmia­ło „kło­po­ty”.

– Szko­da, że nie ma tu Ba­ga­żu – wes­tchnął z żalem tu­ry­sta. – Przy­da­ło­by mi się pu­deł­ko ob­raz­ko­we. Ce­re­mo­nia bę­dzie z pew­no­ścią fa­scy­nu­ją­ca i bar­dzo ma­low­ni­cza.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

Można się domyślać że zjawił się Bagaż i były kłopoty.

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

Ho­ro­skop brzmi: „Dzi­siaj masz dobry dzień na za­wie­ra­nie no­wych zna­jo­mo­ści. Dobry uczy­nek może do­pro­wa­dzić do nie­prze­wi­dzia­nych kon­se­kwen­cji. Sta­raj się nie iry­to­wać dru­idów. Wkrót­ce wy­ru­szysz w nie­zwy­kłą po­dróż. Twoim szczę­śli­wym da­niem są małe ogór­ki. Lu­dzie mie­rzą­cy w cie­bie no­ża­mi nie mają praw­do­po­dob­nie do­brych za­mia­rów. PS Z tymi dru­ida­mi to nie żart”.

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
ErwinoRommelo

Noo z druidami niema zartow, lata przegrywu zrobily z nich psycholi zdolnych do wszystkiego, kto wziol kiedys boomkina i sie staral porozmawiac ten sie w cyrku nie smieje.

Mr.Mars

Nie najgorszy ten horoskop.

moll

@Mr.Mars szczególnie to szczęśliwe danie

splash545

@moll taki horoskop to ja rozumiem! A nie jakieś pierdu pierdu

ismenka

@splash545 przyznaj się, że ujęły Cię szczególnie małe ogórki XD Smacznego!

Zaloguj się aby komentować

Cytat na dziś:

– Prze­cież ka­pła­ni to do­brzy lu­dzie – stwier­dził Dwu­kwiat. – U nas cho­dzą z mi­secz­ka­mi że­bra­czy­mi. To je­dy­ne, co po­sia­da­ją.

– Aha... – mruk­nął Rin­ce­wind. Nie był pe­wien, czy do­brze zro­zu­miał. – Żeby zbie­rać do nich krew?

Terry Pratchett, Blask fantastyczny

#uuk
Mr.Mars

@moll Dwa obrazy kapłanów.

Zaloguj się aby komentować

Dawnośmy się nie widzieli zza kontuaru kawiarenki, tak więc zapraszam na rymowanie!

Temat: koszenie trawnika

Rymy: pada - młyn - wada - syn

Dobrej zabawy!

-----------

Skrócone zasady:

Układamy cztery wersy, lub wielokrotność jeśli ktoś ma ochotę.
Każdy wers musi kończyć słowem zadanym przez OPa dokładnie w tej kolejności, która jest we wpisie.
Rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do tematu zadanego przez OPa.
Zwycięża osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów.
W nagrodę wymyśla nowe zadanie czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis.

(pamiętaj o społeczności)

#poezja oraz #tworczoscwlasna w kawiarence #zafirewallem #naczteryrymy
voy.Wu

"błogi ryk kosiarek spalinowych w sobotni poranek"


człowiek po nocce ze zmęczenia pada

a tu impreza się rozkręca jak diabelski młyn

taka już moich sąsiadów jest wada

we trzech kurwa koszą: ojciec, matka i syn

George_Stark

@evilonep i @Piechur


Chłopacy, chyba żeśmy wygrali

Co z tym robimy?

George_Stark

Zwycięzca dodaje nowe zadanie, czyli parę rymów i temat na nowy dzień.


Ale że dziś zwycięzców jest trzech to każdy dodaje po części zadania. Możesz mi tutaj napisać albo dwa rymujące się słowa, albo temat na jaki dziś będziemy rymować. Ja to zbiorę i dodam wpis. Chyba że chcesz dodać. Albo @Piechur chce dodać.

Zaloguj się aby komentować

442 + 1 = 443

Tytuł: Świt królestw. Jasna historia wieków ciemnych
Autor: Dan Jones
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Znak Horyzont
ISBN: 9788324088218
Ocena: 7/10

Na samym wstępie zaznaczę tylko, że piszę to z perspektywy osoby, której historia nigdy nie wydawała się szczególnie interesująca (z małymi wyjątkami), a przez kolejne szkolne lata byłem w tym przekonaniu tylko coraz mocniej utwierdzany. Toteż można mnie nazwać „casualem” w tej materii, jeżeli nie ignorantem… więc czujcie się ostrzeżeni. Ale do rzeczy – książka Dana Jonesa, a właściwie POTĘŻNE TOMISZCZE, to jak sam tytuł wskazuje, stanowi przekrój historii średniowiecza, począwszy od starożytnego Rzymu aż do początków kolonialnych w Ameryce Środkowej. Całość jest podzielona chronologicznie na cztery części, które po krótce omówię.

Część pierwsza „Imperium, ok. 410-750” zaczyna się od szybkiego streszczenia historii Rzymu, a następnie skupia się na wydarzeniach związanych z jego upadkiem (tj. masowe migracje, najazdy Wizygotów i Hunów, zmiany klimatyczne i wiele innych). Dalej autor opisuje dzieje Bizancjum, reformy Justyniana oraz panowanie kolejnych władców aż do Herakliusza. Całość pierwszej części wieńczy rozdział czwarty, w którym przedstawione są nam początki państw islamskich (dzieje Mahometa, podział na sunnitów i szyitów, panowanie oraz upadek Umajjadów).

Część druga „Dominium, ok. 750-1215” rozpoczyna się od opisu początków państwa Franków. Autor przedstawia nam losy Merowingów oraz Karolingów – od Chidelryka I aż po Karola Prostaka. Tutaj muszę bardzo pochwalić Pana Jonesa, bo czytając ten rozdział, miałem wrażenie, że nie czytam książkę, a oglądam serial. Śledzenie zawirowań politycznych, a także przebiegu umacniania państwa przez Karola Wielkiego, a do tego jeszcze opis wkładu, jaki mieli wikingowie w historię Franków, pochłonęło mnie całkowicie. Dalej autor opisuje nam życie mnichów w średniowieczu i umacnianie ich pozycji w społecznej (tutaj trochę przysnąłem), a następnie przechodzi do tego, co pobudza wyobraźnię każdego młodego (i nie tylko) chłopaka, mianowicie do walecznych rycerzy (na przykładzie Díaza de Vivara zwanego Cydem) oraz sławetnych krucjat.

Część trzecia „Odrodzenie, ok. 1215-1347” rozpoczyna nagłe pojawienie się Mongołów pod przywództwem niejakiego Temudżyna, lepiej znanego pod przydomkiem Czyngis-chana (w wolnym tłumaczeniu: okrutny władca”). Będzie dane nam poznać początki państwa mongolskiego, jego gwałtowną ekspansję i dominację, a wreszcie jego rozpad. Kolejne trzy rozdziały opowiadają o wzroście znaczenia kupców, nowo powstałych mechanizmach finansowych (pierwsze banki), zakładaniu uniwersytetów i wreszcie o budowie katedr, fortyfikacji i zamków, choć tutaj Dan Jones głównie się skupia na Wyspach Brytyjskich (z małą wzmianką o naszym Kazimierzu Wielkim).

Część czwarta „Rewolucja, ok. 1348-1527” ukazuje schyłek średniowiecza. Zaczyna się od wybuchu globalnej pandemii, która w niektórych krajach przyczyniła się do spadku populacji aż o 60%. Dalej opisywane są jej skutki, to jak świat zaczął się podnosić po jej zakończeniu oraz rozkwit renesansu, gdzie autor skupia się na geniuszach epoki pokroju da Vinciego czy van Eycka. Ostatnie dwa rozdziały poświęcone są wyprawom do Ameryki i ruchom protestanckim.

Książka jest napisana bardzo barwnie i obrazowo, lekkim i przyjaznym stylem dla „casuali”, choć autor tutaj nie popada w kolokwializm i tam, gdzie to jest wskazane, stosuje historyczną nomenklaturę. Co, mnie zaskoczyło, to wplatanie w humorystyczny sposób tutaj współczesnych terminów (np. CEO). Niektórych może to drażnić, mnie to nie przeszkadzało, bo i tego też dużo nie ma. Prócz tego na plus zasługuje, umieszczenie tutaj wszelkiego rodzaju map, ilustracji oraz zdjęć, które dodatkowo urozmaiciły i ułatwiły zapoznanie się z przedstawianymi dziejami.

Jestem pewien, że wiele można tej książce zarzucić – że autor nie rozpisał się dostatecznie o Indiach, że za bardzo skupił się na Anglii, że kompletnie pominął królestwa w Afryce, o Polsce napisał tyle, co kot napłakał, nie wspominając już o Janie Husie i jego wpływie i tak dalej i tak dalej – i to wszystko prawda. Jednak jak sam pan Jones napisał we wstępie, jego celem było przede wszystkim dostarczenie rozrywki czytelnikowi, zabranie go w długą podróż przez średniowiecze i zachęcenie go po sięgnięcie po dalsze historyczne i bardziej szczegółowe publikacje. Według mnie udało mu się z tego zadania wywiązać bez problemu. Pozycja zdecydowanie skierowana bardziej w stronę młodszych albo mniej oblatanych czytelników aniżeli historycznych wyjadaczy. Niemniej czytało się dobrze.

Marność nad marnościami – wszystko marność!

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
a0ece553-9dd5-44e8-82bf-97e2498cc0a7
smierdakow

Diable, nie kuś, 50 zł ebook kosztuje

the_good_the_bad_the_ugly

Ciekawe kiedy ja znajdę czas na czytanie książek z mojej „listy wstydu”, która ciągle się wydłuża.

Anteczek

Bardzo polecam w temacie książkę „Barbarzyńska Europa” Karola Modzelewskiego

dd30abfe-4daa-4add-8674-3afc937ff233

Zaloguj się aby komentować

453 + 1 = 454

Tytuł: Demon Copperhead
Autor: Barbara Kingsolver
Kategoria: literatura piękna
Ocena: 8/10

#bookmeter

Mówili, że większość naszego tytoniu sprzedaje się teraz do Chin. To znaczy, że pomagamy zabijać komunistów. Niech Bóg błogosławi Amerykę i tak dalej.

Urodziłeś się w czepku i twoim marzeniem jest zobaczyć ocean. Bo o czym innym możesz marzyć mieszkając w hrabstwie Lee, stan Virginia? Jesteś w końcu Redneckiem. Na dodatek jeszcze, zanim się w ogóle urodziłeś, zginął twój ojciec. A twoja matka jest narkomanką. Taki to właśnie jest ten twój American dream. Przypomina trochę jakiś nightmare. Albo może delirium?

Sceptycznie podchodziłem do tej książki, no bo jak to tak: wziąć dzieło klasyczne i w zasadzie przepisać je od nowa, przystosowując tylko do swoich czasów i swojej rzeczywistości. Zadanie co najmniej karkołomne. Ku mojemu zaskoczeniu (i zadowoleniu) pani Kingsolver to zadanie udało się zrealizować znakomicie. Znając historię z Davida Copperfielda z pasją i zainteresowaniem śledziłem losy Demona Copperheada. Najbardziej niesamowitą sprawą w tym wszystkim było to, że po 173 latach od wydania utworu Charlesa Dickensa postawy ludzkie, prezentowane przez bohaterów Demona Copperheada niewiele się zmieniły. Bohaterowie, którym zmieniono tylko imiona i których wrzucono w inne okoliczności w samym rdzeniu cały czas są w zasadzie tacy sami. Mają takie same pragnienia, takie same słabości i takie same cele jak te, które mieli ci, będący ich pierwowzorami, te blisko dwa wieki temu. Nie mówiąc już o tym, że i świat jest albo taki sam, albo może nawet trochę gorszy. Trochę jednak przez te wszystkie lata zdążyło się pojawić na nim nowych paskudztw.

Poza tym, nawet jeśli nie zna się pierwowzoru, Demon Coppehead sam w sobie jest kawałkiem kapitalnej lektury. Jeśli oczywiście lubi się długie powieści w starym, nudnym stylu. Ja lubię. W tej książce jest wszystko, czym (przynajmniej dla mnie) powinna charakteryzować się dobra proza: wyraźni bohaterowie i ich problemy, które kończą się tak zwycięstwami, jak i porażkami, bogate tło w postaci tej biedniejszej i bardziej zacofanej części Ameryki (USA-B aż chciałoby się może powiedzieć), jak i kapitalny język, w czym ogromna zasługa pani Kai Gucio, tłumaczki tej pozycji.

No i właśnie ten język. To on, poza wszystkim co w tej książce jest świetne, dla mnie stanowił największą przyjemność przy odbiorze tekstu. Ten język po pierwsze doskonale przystosowuje się do opisywanych wydarzeń, a po drugie narracja błyszczy spostrzeżeniami, dygresjami i obserwacjami świata podanymi w ironiczny sposób. No miło mi się robi, kiedy czytam takie zdania jak: leżałem na poduszkach kanapy i słuchałem jak Maggot chrapie. Spał jak zabity, tylko głośniej albo: To był taki jesienny dzień, kiedy świat sprawia wrażenie, jakby zaraz miał zmienić zdanie na każdy temat. O ile zwykle sam piękny język wystarcza mi do tego, żebym w lekturze znajdował ogromną radość, tak tutaj jest on tylko wisienką na torcie. A tort ten sam w sobie jest wyjątkowo apetyczny.

Sympatyzowałem z bohaterami, część ich problemów znałem z autopsji, część potrafiłem sobie wyobrazić, o części nie miałem pojęcia a i wyobraźni mi nie wystarczało (choć to ostatnie to akurat dobrze, bo fragment dotyczący problemów narkotykowych był mi zupełnie obcy, a nawet męczący, ale chciałbym, żeby obcy pozostał na zawsze). Polubiłem w tej książce szczególnie Tommyego, poczciwą duszę, który mimo niesprzyjających okoliczności cały czas był takim jakim był naprawdę (a był bardzo w porządku) i, chyba jako jeden z nielicznych, wygrał na tym całkowicie. Podobało mi się to, że momentami w tej całej beznadziei pojawiała się nadzieja. I to, że nawet jeśli ta nadzieja zawiodła, to i tak Demonowi udawało się znaleźć siłę (i nadzieję) żeby spróbować jeszcze raz. Ogromnie mi się ta książka przypadła do gustu, bardziej chyba niż pierwowzór, który momentami bywał jednak swoją archaicznością męczący. A teraz sam może pójdę spróbować umieścić na przykład kapitana Ahaba na jakimś – bo ja wiem? – statku kosmicznym?
4d2741ff-a793-49d0-93b8-5265a11dbc09
Wrzoo

@George_Stark

Poza tym, nawet jeśli nie zna się pierwowzoru, Demon Coppehead sam w sobie jest kawałkiem kapitalnej lektury. Jeśli oczywiście lubi się długie powieści w starym, nudnym stylu. Ja lubię. 


Amen.

Nie pamiętam, czy już czytałeś, ale jeśli masz ochotę na coś podobnego, to "Lincoln Highway" oraz "Dobre wychowanie" Amora Towlesa przypadną Ci do gustu. O "Dżentelmenie w Moskwie" już nawet nie wspominam

Zaloguj się aby komentować

Newsy książkowe od Whoresbane'a!

Wydawnictwo Literackie zapowiada dodruk Stanisława Lema. "Dzienniki gwiazdowe" ponownie w księgarniach od 12 czerwca 2024 roku. Wydanie w miękkiej oprawie liczy 388 stron, w cenie detalicznej 44,90 zł. Poniżej okładka i krótko o treści.

Czego możemy się nauczyć od kosmitów? W cyklu opowiadań pisanych przez ponad trzydzieści lat Stanisław Lem udowadnia, że bardzo wiele.

Bohater Dzienników gwiazdowych, Ijon Tichy, niczym Guliwer obcuje z różnymi istotami pozaziemskmi. Podczas swych licznych wojaży międzyplantetarnych podróżnik poznał rozmaite obce cywilizacje, stworzone tak przez istoty myślące, jaki i przez zaawansowane roboty.

Zaskakujące, ale kosmici mieszkający na oddalonych w przestrzeni (czasem także czasie) planetach mają więcej wspólnego z nami, niż mogłoby się wydawać...

#ksiazkiwhoresbane 'a - tag, pod którym chwale się nowymi nabytkami oraz wrzucam newsy o książkach
Chcesz mnie wesprzeć? Mój Onlyfans ( ͡° ͜ʖ ͡°) ⇒ patronite.pl/ksiazkiWhoresbane
#ksiazki #czytajzhejto #wydawnictwoliterackie #scifi #sciencefiction #lem #stanislawlem
3c965d9c-b5f6-47e5-98b9-35f09bbc1b1c
Opornik

@Whoresbane polscy wydawcy to chyba uczestniczą w jakimś konkursie na najobrzydliwszą okładkę.

Zaloguj się aby komentować

447 + 1 = 448

Tytuł: Odyseja kosmiczna 2001
Autor: Arthur C. Clarke
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381884969
Ocena: 9/10

Prywatny licznik: 28/52 (24 książki / 4 komiksy)

Klasyk fantastyki naukowej który ma już ponad 50 lat. Powolna i nieśpieszna podróż przez kosmos w poszukiwaniu śladów obcej cywilizacji. Clarke świetnie uchwycił i opisał bezmiar kosmosu.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #czytamponocach
11258cea-b969-4fe7-b170-385c1252937f

Zaloguj się aby komentować

#sporadycznythorgal

Wpis 32
Zeszyt 12 / Miasto zaginionego boga

Zuchwała Kriss de Valnor twierdzi, że niczego się nie boi. Ogotai dzięki swoim nadludzkim umiejętnościom potrafi jednak dokopać się do zakamarków umysłu i wyłowić najbardziej skrywane obawy.
0a8f8c72-b31c-4c73-965f-5f733f60c2dc

Zaloguj się aby komentować

Nasza wspaniała kawiarenka #zafirewallem już od przeszło pół roku daje możliwość, żeby każdy chętny mógł się wyżyć poetycko. A proza to co? Gorsza?
Zainspirowany ostatnio przez dwie koleżanki @moll i @KatieWee (od razu je tu wymienię, żeby nie miały możliwości wymiksowania się z tego interesu) oraz w myśl motta kawiarenki: 
"Mnie to się marzy, żeby ona była miejscem wszelkich swawoli słownych."
Chciałbym te swawole słowne przenieść do mniej poetyckiego gatunku literackiego jakim są opowiadania. Wzorując się zabawą #naczteryrymy a także bitwą #nasonety mam zaszczyt ogłosić:

***

I edycję konkursu #naopowiesci
dziwnej treści albo i normalnej. Jak kto woli, co kto lubi. Na czym będzie polegać ten konkurs? To już nie będę Wam opowiadał tylko zobaczcie sobie w praktyce:

Temat: Utrata czegoś/kogoś wartościowego

Kategoria: Science-fiction 

Liczba słów: 900 - 2000

Termin: 09.06.24 (14 dni)

***
Zadający konkurs może ogłosić wygranego według własnego widzimisię oraz zmienić kryterium oceniania w dowolnym momencie.
Zwycięzcą zostanie osoba, której opowiadanie zdobędzie największą ilość piorunów i w nagrodę będzie miała zaszczyt ogłoszenia następnego zadania. 
Za każde 100 słów poniżej lub powyżej zadanego limitu - 1 punkt. 
Za znaczne rozminięcie się z tematem bądź kategorią - 5 punktów.
Jeśli chodzi o następne edycje to kategoria może być narzucona, choć nie musi. 

Na koniec wymienię jeszcze kilka osób, które wiem, że są w stanie coś skrobnąć i liczę, że dorzucą tu coś od siebie. Trochę presji nie zaszkodzi!
@George_Stark @DiscoKhan @Piechur @Wrzoo - to z myślą o Tobie ta kategoria
Oczywiście oprócz wyżej wymienionych zachęcam do zabawy wszystkich kawiarenkowiczów oraz wszystkich innych, których zaciekawi ten post.

Bawcie się dobrze i liczę na wiele ciekawych opowiadań.
b8141343-58ac-4c25-bb0c-61c5310f9aa3
cyberpunkowy_neuromantyk

@splash545


Moja ulubiona forma? I w dodatku mój ulubiony gatunek?


Kurczę, aż kusi spróbować, mimo że pisać nie potrafię.


Jak z publikacją tekstu? Stworzyć oddzielny post i użyć odpowiedniego taga?

Sergio

@splash545 skąd pochodzi grafika?

CzosnkowySmok

@splash545

Za każde 100 słów poniżej lub powyżej zadanego limitu - 1 punkt. 

Za znaczne rozminięcie się z tematem bądź kategorią - 5 punktów.

Ujemne punkty... Kuszące. Mozna uzbierać -14




Nienawidziłem pisać wypracowań, zawsze to była dla mnie kara i wielkie cierpienie. Przelewać myśli na papier? Tak po prostu? Ale które myśli... I to jeszcze w zadanym temacie. Zanim zacznę pisać to już zapomnę.


Zobaczymy, przysiądę raz by sprawdzić.

Zaloguj się aby komentować

452 + 1 = 453

Tytuł: Z nienawiści do kobiet
Autor: Justyna Kopińska
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Świat Książki
ISBN: 9788380318533
Liczba stron: 224
Ocena: 7/10

Prywatny licznik 20/24

Zbiór reportaży autorki, zakończony wywiadem, który z panią Justyną przeprowadził Szymon Jadczak (dziennikarz śledczy TVN).
Po ostatnich doświadczeniach z reportażami i przy ogólnym poziomie aktualnie prezentowanego w mediach dziennikarstwa (które z informacyjnego przeszło na ciemną stronę mocy, stając się opiniotwórczym) - borze szumiący, jakie to było dobre! Różnorodne, często trudne sprawy i tematy.
Miło było przeczytać coś nie pisanego pod tezę, z solidnym przygotowaniem i przynajmniej próbą zapoznania się ze stanowiskiem każdej ze stron. Przyjemny styl, dużo konkretów, taktu, mało grania na emocjach, za to sporo miejsca na emocje czytelnika, mogłam sama to przetrawić bez nachalnego podpowiadania mi, co powinnam myśleć w danej sytuacji.
Jedynym minusem książki jest jej tytuł, zaczerpnięty od jednego z zawartych w zbiorze tekstów. 

------

Jeśli ktoś chciałby przeczytać, oddam za etykietę osoba, od której otrzymałam egzemplarz chciała, aby książka została przeczytana. Ja chciałabym, aby nadal była czytana, więc puszczam dalej. Prośba o przekazanie jej potem kolejnej osobie (nie koniecznie na hejto, chociaż #hejtobookcrossing byłby fajny)

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto
AndrzejZupa

Chętnie przytulę i przeczytam jak skończę obecną cegłę. Tak, dobry reportaż sam się obroni.

splash545

@moll czyli wystartowałaś z inicjatywą

Zaloguj się aby komentować

450 + 1 = 451

Tytuł: Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Osagów i narodziny FBI
Autor: David Grann
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: W.A.B.
ISBN: 9788328050334
Liczba stron: 352
Ocena: 7/10

Kiedy na początku ubiegłego wieku na ziemiach należących do Osagów odkryto złoża ropy naftowej, życie plemienia zmieniło się o 180 stopni. Z dnia na dzień z przymierających głodem biedaków stali się jedną z najbogatszych nacji Ameryki. Jak można się było spodziewać, wkrótce znaleźli się ludzie gotowi przejąć fortunę Osagów. Kiedy w latach 20. kilku członków plemienia zostało zamordowanych, a lokalnym władzom nie udało się odnaleźć morderców, do sprawy wkroczyło powołane parę lat wcześniej i zarządzane od niedawna przez J. Edgara Hoovera Biuro Śledcze. Agenci federalni dość szybko ustalili, kto stoi za najgłośniejszymi zbrodniami w hrabstwie.

Wnikliwie napisany reportaż, oparty na licznych źródłach z epoki, które dobrze rysują tło wydarzeń, dodatkowo wzbogacony o fotografie najważniejszych osób i miejsc dramatu. Jak komuś przypadło do gustu Stulecie detektywów, to w Czasie odnajdzie podobny klimat. Autorowi udało się zachować obiektywizm, nie mamy tu nachalnie wciskanej politpoprawności spod znaku „dobrzy Indianie, złe białasy”, choć bezwględność szacownych WASP uwikłanych w korupcyjne układy wykorzystujące Osagów była bezsprzeczna.

Jedyne, do czego bym się przyczepiła, to obecność paru niepotrzebnych wstawek, które niewiele wnoszą do opowiadanej historii i które można było spokojnie usunąć przy edycji.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
1efbb75c-d928-4cb5-b458-7df36d984d27
vredo

Kocham @AndzelaBomba, nie chce mi się czekać aż Tytus cię porzuci, idziemy do pralki?

Zaloguj się aby komentować

Telewizja Polska dodała spektakl na podstawie Błękitnego zamku L. M. Montgomery.
Zgadnijcie jak będzie wyglądało moje popołudnie
5f14720c-d375-4878-a53e-5c8e90ec49c7
VonTrupka

no na pewno nie tak jak na załączonym foto (⌒ ͜ʖ⌒)

AndzelaBomba

@KatieWee chyba też to obejrzę parę lat temu byłam na nowej wersji zrobionej przez Mazowiecki Teatr Muzyczny, ale nie przypadła mi do gustu - za dużo zmian w stosunku do oryginału, no i od pienia niektórych śpiewaczek można było ogłuchnąć xD

boogie

@KatieWee będą seksy?

Zaloguj się aby komentować

Witam ponownie. Tym razem dostałem się na pierwsze miejsce egzekwo z @entropy_ i @KLH2, ale że nie mają czasu to dzisiaj wymyślam ja.

Temat: baranina w różanej konfiturze 
nogi
pierogi
lada
siada

Zasady:
- Układamy cztery wersy, lub wielokrotność jeśli ktoś ma ochotę.
- Każdy wers musi kończyć słowem zadanym przez OPa dokładnie w tej kolejności, która jest we wpisie.
- Rymowanka powinna, przynajmniej luźno, nawiązywać do tematu zadanego przez OPa.
- Zwycięża osoba, która kolejnego dnia do godziny 20 zdobędzie najwięcej piorunów. W nagrodę wymyśla nowe zadanie czyli temat oraz rymy i publikuje do godz 21 nowy wpis.

#poezja #zafirewallem #tworczoscwlasna #naczteryrymy
(Pamiętaj o społeczności)
d29cf228-e7ff-493b-9fef-fb03bfa04cf5
Zioman

Kolejny kęs barana spada mi pod nogi

Konfitura przypomina różane pierogi

Nie będę wybrzydzał, gratka to nie lada

Taki jest tu wyżer, że mucha nie siada

camonday

Pokaż pokaż swoje nogi

Ja zabiorę Cię na pierogi

Już pierogi prezentuje lada

Smak baranina i konfitura siada

camonday

I jeszcze jeden


Ślimak ślimak gdzie masz nogi

Dam Ci dżemu na pierogi

Taki dżem rarytas nie lada

A jak baraninka do niego siada

Zaloguj się aby komentować

Następna