Życie czasem naprawdę bywa przewrotne.
Dokładnie rok temu trener Górak, a raczej jego posada w Katowicach wisiała na włosku i tylko cud sprawił, że nie został zwolniony po rozczarowującej rundzie jesiennej w pierwszej lidze i oskarżeniach o brak rozwoju zespołu po chyba na tamten moment jakichś 4 latach w klubie. Na wiosnę tworzy się maszyna do wygrywania i GKS przetacza się po zapleczu ekstraklasy, jak walec, przy okazji pogrążając Wisłę Kraków i pokazując, że nie hajs, nie tiki-taka, a serducho i wola walki liczy się najbardziej. Awans i znowu posada wisi na włosku, bo ambicje w katowickim ratuszu przerastają potencjał trenera. Za sobą mamy 20 kolejek ekstraklasy, w tym tę ostatnią jeszcze nie do końca dograną i GKS jest na 8 lub w przypadku wygranej/remisu Motoru Lublin, będzie na 9 miejscu. Właśnie dał łupnia Rakowowi Częstochowa (1:2), któremu jedną z bramek strzela Sebastian Bergier, były zawodnik Śląska Wrocław, który latami był wypychany z klubu lub przesuwany do rezerw. Śląsk Wrocław jest na ostatnim miejscu w tabeli i ma absolutnie zero argumentów za tym, by się utrzymać. Piękne.
#ekstraklasa #pilkanozna #gkskatowice



