Znowu miałem napisać jakiś wstęp, ale coś mi to pisanie wstępów ostatnio nie idzie. Napiszę więc tylko, że inspirowałem się (podświadomie chyba, bo przyszły mi te skojarzenia do głowy, kiedy już skończyłem pisać) słowami pana Benjamina Franklina, że _„Większość ludzi umiera w wieku dwudziestu pięciu lat, ale czekają z pochówkiem do siedemdziesiątki”_ oraz największym w mojej ocenie polskim protest-songiem, to jest utworem Dorosłe dzieci z repertuaru grupy Turbo. Głównie tym, chyba.


No i faktycznie, kiedyś wakacje spędzałem na wsi, o czym przypomniał mi dzisiejszy skwar, który wtedy jakoś mi aż tak bardzo nie przeszkadzał.


***


Prawie że sielanka


Kiedyś robiłem z babcią powidła

ze śliwek – a było ich w sadzie przesyt!;

na spęd wieczorem!, na łąk bezkresy! –

bo dziadek trzymał parę sztuk bydła.


Czasem na oset łapałem szczygła,

albom latarką na rybach świecił;

już lata temu – jak ten czas leci!

Dziś już powoli zapach kadzidła –


bo takie życie, odarte do szczętu

z marzeń. A wśród tych marzeń padlin

jestem mężczyzną, już nie chłopakiem.


Myślą – tam bywam, ciałem – jestem tu.

Słuchając, co mi do łba nakładli,

chodzę do pracy. Staję się wrakiem.


***


#nasonety

#zafirewallem

Komentarze (2)

ErwinoRommelo

Ehh powiedzcie babci ze juz nie rosne tylko sie starzeje.

RogerThat

@George_Stark eh, Panie. Rozumiem cię niestety.

Zaloguj się aby komentować