Repostuję:
Zauważyłem, że jest podejrzanie cicho na polu sąsiada. Nie ma wydeptanej ścieżki, nikt nie przechodzi, nie przejeżdża. Nie ma śladu korzystania z wyznaczonej przez sąd drogi koniecznej. Małe podpytanie w gminie i już wiadomo dlaczego. Sąsiad, po którego polu została wyznaczona służebność najpierw złożył wniosek o uzasadnienie postanowienia, a następnie nie czekając odwołał się od wyroku. Od pół roku nie ma ani uzasadnienia, ani żadnej informacji z sądu w temacie dalszego postępowania. Gmina próbowała dogadać się z sąsiadem na odkupienie pola ale wszystkie negocjacje zostały przez sąsiada zerwane. W związku z tym gmina wystąpiła do starostwa (chyba, o ile dobrze zrozumiałem) z wnioskiem o przeprowadzenie procedury wywłaszczeniowej. W sumie to będzie trochę wyścig czasowy sądu z urzędem, tak jak w przypadku budowy domu, która mogła trwać dopóki nie było postanowienia.
Nie kontaktowałem się z prawnikiem od ostatniego wpisu, i piszę właśnie do niego w tej sprawie, czy może sprawdzić, jaka jest w sumie sytuacja i czy mam się spodziewać jakiś kolejnych rozpraw. Jak dostanę odpowiedź to dam znać.
#sluzebnoscwolfika
