@proxy ekspertem nie jestem, ale here we go:
1/ To samo mówiono o zsrr, a prawda jest taka, że czy to carat, czy sowiety reżim zawsze rozpadał się od środka. Przegrana wojna jest efektem tego wewnętrznego rozkładu, a nie przyczyną, tak było z japonią i I wś. Ryba psuje się od głowy, i tylko w chorej głowie może się zrodzić pomysł, że szybka, wygrana wojna naprawi niewydolny system. Rosja pokazała swoją słabość i niemalże wszyscy jej dotychczasowi wasale odwrócili się od niej.
2/ USA chce klęski rosji, ale klęski kontrolowanej, bez całkowitego rozpadu. Tak żeby można było rosję obrócić przeciwko Pekinowi. No chyba, że wasalizacja rosji względem Chin się spotęguje, to wtedy może Amerykanie zmienią zdanie. Tak czy inaczej ciśnienie w ruskim kotle będzie rosło w toku tej wojny z roku na rok i peryferia będą się próbowały oderwać.
3/ Umiesz liczyć, licz na siebie, ale generalnie tak, NATO zadziałało, bo Amerykanie w końcu otrząsnęli się z gapienia we własny pępek i zauważyli, że tracą wiarygodność i cały ich imperialny system trzeszczy w posadach.
4/ Na podstawie tego, że przegrana ruskich leży w naszym interesie. Lepiej wysyłać stary zastępowany sprzęt, niż biernie przyglądać się, jak agresor pożera ofiarę - gdyby rosja poradziłaby sobie z Ukrainą to wtedy mogłoby wygrać w Europie stronnictwo kontynentalne i żadna liczba postsowieckiego szrotu by już nam nie pomogła. Za to byśmy mieli koncert mocarstw, PRL-bis, biedę, zacofanie i wysysanie naszego potencjału.