Załóżmy, że Nawrocki wygra (nie daj Panie Boże). Przecież to będzie jak wielka guma od majtek, która zostanie naciągnieta do granic możliwości, a potem wystrzeli. Od skrajności w totalną skrajność.
Po 1, to wcale nie utoruje drogi dla Pis / Konfederacja w 2027, tylko będzie na żyletki znowu. Jak Nawrocki zdąży się już totalnie skompromitować, to wygra wtedy znowu KO. Może nawet samodzielnie lub z Lewicą.
Po 2, nawet jak wyra Pis i Konfederacja, to w 2031 będzie tylko 1 temat. Polska jest tak słaba politycznie, że jedyne wyjście to utworzenie federacji z UE. A zmęczeni Polacy będą to popierać. Idę o zakład, że będzie też jakaś wojna (para wojna) ruskich z najsłabszym w NATO.
Pewnie myślicie, że jak wygra teraz Trzaskowski i "domknie układ", to czeka nas federalizacja. Otóż jest dokładnie odwrotnie - federalizować można słabych, a nie silnych. Dlatego Trzaskowski to gwarant, że nie będzie konfliktu rosja - jakikolwiek kraj NATO. Tylko będzie taka groźba wisieć. Tak samo temat federalizacji sie nie posunie realnie.
Nie przekonuje Was, bo wiem że wiekszość z Was popiera Trzaskowskiego. Ale piszę, co nas czeka jeżeli Polacy nie otrzeźwieją do 1 czerwca.
#polityka