Zaczynamy nie tylko oczekiwać kolejnych klęsk i rozczarowań, ale także je prowokować, a każde kolejne niepowodzenie dodaje nam tylko argumentów. I tak nakręca się spirala błędów i obłędu. Doprowadza nas ona w końcu do poczucia, że nie tylko nie uda nam się nigdy wygrać, ale również, że takie zwycięstwo byłoby niepożądane(...) Zaczynamy dostrzegać wartość w stałości naszych porażek, zaczyna nam się wydawać, że jesteśmy je światu i społeczeństwu winni. (...)
Niewielu zdobędzie się na to, by powiedzieć:"Tak! Moje porażki są skutkiem przegranego myślenia!" (...) potrzebna jest bardzo dokładna i uczciwa obserwacja samego siebie, aby wykryć miejsca, gdzie zagnieździło się to chore myślenie.(...)
Musimy więc zarówno przestać przybierać przegraną pozę, jak też przestać w głębi duszy uważać się za z góry pokonanych. Lepiej jest z trudnością przyzwyczajać się do roli zwycięzcy, niż biegle odgrywać rolę przegranego.
Piotr Stankiewicz, Sztuka życia według stoików
#stoicyzm
