Z takich ciekawostek to znieczulenie na mnie działa bardzo, bardzo słabo. Do tego stopnia, że u dentysty przeważnie 3 dawki to i tak za mało.
Mając za sobą wstęp kiedyś miałem wycinany pieprzyk na stopie. Zabieg jak każdy inny, żadnych problemów, potem biopsja czy to nie jakieś gunwo niefajne.
Ta.
Po pierwszej szprycy i moim zawyciu lekarka sama uznała, że da jeszcze jedną i była zdziwiona, że czuję drugą igłę. Powiedziała "tylko pan stopą nie rusza" i ja wiedziałem, ja wiedziałem że jak nią ruszę to będzie jeszcze gorzej.
W teorii po dwóch dawkach nie powinienem nic czuć. W praktyce czułem wszystko, każdy ruch skalpela. Jeszcze pół biedy jak w obrębie znieczulenia - raz poczułem go poza. Skaleczyliscie się kiedyś w palec? To teraz wyobraźcie sobie, że nóż idzie dalej, a wy nie możecie zabrać ręki.
Wytrzymałem, nie ruszyłem stopą. Jak wyszedłem z gabinetu moja stara mówi "ale musiało ci się słabo zrobić jak tak się wodą oblałeś", a ja na to "to nie jest woda".
Ale koniec końców wyszło, że ten pieprzyk to nie była zmiana nowotworowa, więc git.
#samozycie #zdrowie