W skrocie: Ciompka miala borelioze xD
Obecnie jest juz zdrowym konikiem po serii antybiotykow. Hasa, biega, jest wesola, zainteresowana, zadbana i oczywiscie kochana :)
Czemu gorzki? Bo temat leczenia tego konia ciagnal sie miesiacami, wlacznie z diagnozami zakrawajacymi o rychle uspienie konia, przewleklym leczeniem toksycznymi lekami na serce, co wysadzilo jej tez w kosmos watrobe.
Bardzo trudny to byl dla mnie czas po diagnozie, bo poczulam sie strasznie hm, samotna i odosobniona w kwestii dostepu do rzetelnych uslug w tym kraju.
Konia prowadzilo 5 roznych weterynarzy na przestrzeni chorowania. Byly robione konsultacje krzyzowe, masa badan, grube dziesiatki tysiecy zlotych wladowane w proby rarowania tego konia a finalnie okazalo sie, ze to byla borelioza.
Nie zrozumcie mnie zle, nie moglabym byc szczesliwsza, ze mala wrocila na prosta i moze sie normalnie rozwijac. Niesmak jednak pozostal, bo okazuje sie, ze z weterynaria jest tak samo jak z NFZ i najlepiej byloby leczyc sie samemu, albo kazda diagnoze walidowac przynajmniej 3x najlepiej w roznych czesciach kraju.
Jest mi przykro, bo ten kon mial polroczny rollercoaster katowania go transportami, badaniamj, zastrzykami, tabletkami, opatrunkami a sprawe zalatwilo jedno badanie i antybiktyk za 50pln.
Za cene tego co wladowalam w jej leczenie moglabym kupic sobie dobry samochod.
Tak wiec tyle, Ciompa bedzie zyc a ja jestem biedniejsza i zarazem bogatsza w doswiadczenia, ktore mowia, ze kazdemu nalezy patrzec na rece i szukac rozwiazan na wlasna reke.
Wesolych swiat Tomeczki i Kasie, zyczymy ja i Ciomper!
Oby to bylo nasze ostatnie rodeo z konskimi szpitalami ;)
#ciompa #konie #zalesie #update
