Z cyklu Wspomnienia z wakacji cz. 5 i ostatnia.
Niniejszym kończę wpisy z przemyśleniami na temat tegorocznych letnich wyjazdów. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie równie obfity w zwiedzanko i niezapomniane przeżycia
Tym razem miejsce, które odwiedzałam multum razy, ale po raz pierwszy zostałam na dłużej, z noclegami oraz zamiast auta wybrałam rower
Sobótki oraz Ślęży nie trzeba nikomu przedstawiać. Z górą i pobliską miejscowością powstało multum legend, jak na przykład ta o Kwiecie Paproci.
Bogata historia rejonu nadaje temu miejscu niepowtarzalny, tajemniczy klimat. Starożytny wał kultowy, rzeźba 'misia' na szczycie, panna z rybą (chociaż tak na prawdę nie wiadomo), czy zabytkowy kościół, sprawiają że jest tu co zobaczyć i poczuć ducha tego miejsca.
Na szczycie znajdziecie restaurację gdzie można coś przekąsić oraz napić się zimnego piwa, oraz co najważniejsze, skorzystać z kibelka
Są tu również wydzielone miejsca na ogniska oraz sporo trawy gdzie można zasiąść na kocyku.
Dla miłośników widoczków jest wysoki punkt widokowy, z którego można podziwiać okoliczną panoramę.
Niewątpliwym minusem jest popularność tego miejsca, która sprawia że jest tu dużo ludzi, nawet przy gorszej pogodzie.
Zaletą jest bliskość Wrocławia oraz otwarte przed paru laty połączenie kolejowe Wrocław Główny - Sobótka.
U podnóża góry również nie brakuje atrakcji. Poza tymi oczywistymi jak np park linowy, bardzo zachęcam do odwiedzenia pobliskich Sulistrowiczek, gdzie można odwiedzić Dawny Park Krajobrazowy Wenecja oraz napić się wody ze Źródła Życia, z którego kiedyś pół Wrocławia zabierała do domu wodę w wielu 5 litrowych butelkach pakowanych do passata, a przynajmniej moja rodzina tak robiła oraz ci którzy stali wraz z nami w kolejce do źródełka
Jeśli chodzi o noclegi, to na zboczu znajduje się rejon objęty programem 'Zanocuj w lesie' oraz raczej mało szeroka baza noclegów.
Ja nocowałam w najbliższym Ślęży, hotelu Sobotel i tak średnio bym powiedziała, szczególnie pod względem czystości i stosunku ceny do jakości. Ale jedno muszę przyznać na pewno, widok z okna miałam przecudny. Tylko zalesione zbocze Ślęży, nic poza tym. Można było spokojnie bez zasłonek nago latać xD
Mimo wszystko mam nadzieję w przyszłym roku powtórzyć ten trip w tym samym hotelu z powodu dobrej lokalizacji.
Moja słowiańska dusza kocha Ślężę i zawsze będzie
#wakacje #wspomnieniazwakacji #sleza #sobotka #sulistrowiczki
Większość z załączonych zdjęć zrobiłam w tym miejscu parę tygodni przez tym konkretnym wyjazdem, bo tym razem byłam zbyt pochłonięta jednoczeniem się z naturą




