Wszystkie znaki na niebie i wszelakie sygnaly( takie jak promocja w aldi na wklady,dlugi weekend) wskazaly jednoznacznie moja droge na #cmentarz #cmentarnejajo
Gdzie taki piwniczak jak ja moze spedzac te wolne dni? Oczywiscie w okolicy,wiec bylem nad tym slynnym warszawskim st.tropez( czyli na plazy w nieporecie, korki kurewskie od samego rana,dzisiaj tez popoludniu planuje pojechac),a wczoraj wieczorkiem odwiedzilem rowniez Mariolke( imie zmienione).
Siostrzyczki oczywiscie byly( powyrzucane znicze,inne wklady,tak jestem tak jebniety,ze to pamietam),ale grobu nie mialy czasu i checi posprzac,syf i malaria- pod zniczami az zielono,stopiony wosk az chrobotal pod recznikiem... No nic,jako ze mi zalezy posprzatalem ten bajzel( pol rolki recznika papierowego zuzylem),wyrzucilem stary wieniec( swoja droga byl paskudny i kiczowaty),zmienilem tez wklady,baterie i zapalilem nowe znicze. Zrobilo sie milej,nie powiem.
Chwile w zadymie postalem,a potem do domu,bo familiada zdenerwowana na mnie czekala.
Dzisiaj jadac na zakupy po drodze mijalem cmentarz i bylem w szoku,ze parking prawie pelny- w taki upal...

