Współtowarzysze podróży i ich zakochanie

Podróżując, spotkałem kilka osób, które zapamiętam na całe życie. To bratnie dusze, które trafiają się tylko podczas samotnych wypraw i z którymi łatwo się porozumieć. Początkowo nie rozumiałem tej specjalnej więzi, ale z czasem zrozumiałem, że wniosła ona wiele do mojego życia. Chciałbym spędzić więcej czasu z tymi osobami i móc pielęgnować te znajomości na dłużej. Mimo iż nasze drogi są połączone to zdaję sobie sprawę, że wkrótce zmierzają w przeciwnych kierunkach a nasze rozstanie jest nieuchronne. Gdyby tylko można było zatrzymać czas i być razem dłużej, z pewnością byśmy to zrobili – oboje to czujemy. Rozstając się, łapiemy jeszcze wzajemne spojrzenia, wymieniamy uśmiechy z iskrami w oczach. Prawdopodobnie nigdy się nie spotkamy ponownie, ale pozostaje nadzieja. Byliśmy razem tylko kilka godzin, ale to był cudowny czas. Połączyła nas miłość podróżnika – za krótka, by się zepsuć, ale zbyt długa, by o niej zapomnieć. Idealna. Czasem, w chwilach rozpaczy, wymieniamy się numerami telefonów czy profilami na mediach społecznościowych, lecz to tylko artefakty przeszłości, która nie powróci, momenty w czasoprzestrzeni, gdzie czas biegnie wyjątkowo szybko. 

#blogCyberHorns #podroze
zuchtomek

@Cyber_Horns Niezła rozkmina jak na dojazdy tramwajem do pracy

Zaloguj się aby komentować