Wróciłem z kołchozu, jem dwie parówki, rogalika z czekoladą i bułkę. Bo to jedyna co mam, przez wczorajsze nocne rozmyślania spałem tak długo że tylko zjadłem udko z kurczaka z bułką i wyszedłem z domu. Lodówce pustka, w brzuchu pustka, w sercu pustka w duszy pustka. Cały dzień w kołchozie zapierdalałem odbierając gotowe produkty z maszyny na wózek i na magazyn. Wszystko byłoby ok gdyby nie j⁎⁎⁎ny cwel lider, który za 15 minut przed końcem kazał mi jakieś gówno z oleju posprzątać. Oczywiście zostawiłem rękawice na magazynie i ktoś mi to już podjebał, gdy już wyrzuciłem zobaczyłem że jest 5 po a pociąg mam 20 po. Wytarłem ręce w ręcznik papierowy, i ujebanymi rękami i ryjem szybko się przebrałem i biegłem na pociąg. Dosłownie wskoczyłem na ostatnią sekundę do przedziału, w którym byłem całkiem sam. Przytuliłem łeb do szyby i patrzałem na ciemność. Jakby nie to, musiałbym zamówić ubera i wy⁎⁎⁎ać z 40 zł na powrót, bo kolejny pociąg o 1 w nocy. Nie chce mi się zbytnio siedzieć, spać też nie. Boję się że znowu będą rozmyślał cała noc.
#przegryw
