WRÓCIŁEM PO PRZERWIE!
W końcu mogłem wrócić do pracowni i powoli dogaduję się z ploterem więc prócz masy prób, tysiąca błędów, testów i różnych dziwnych zleceń udało mi się sensownie przerobić Vegvisira pod laser i na próbę wypaliłem też dwa znaki z wiedźmina które zostaną u mnie już pewnie na stałe.
Generalnie ploter laserowy to dla mnie całkowita nowość, mam też dużo problemów z kalibracją i lustrami ale jakoś to idzie do przodu - w końcu jestem w stanie po prostu zrobić to, co miałem na myśli, nawet jeśli czasem kosztuje mnie to parę prób finalnie jest ok
Mam to szczęście, że samemu mogę wybierać wzory i formy na których się skupiam w swoim działaniu. Nie bez powodu tak dużo maluję świecących galaktyk - po prostu cholernie je lubię. Zaczynając tego że to był jeden z moich pierwszych autorskich pomysłów na biżuterię po fakt, że każda rzeczywiście jest inna, bo malowana moją niezbyt stabilną ręką :D Do dzisiaj się dziwię, że ja - człowiek który nie potrafi nic sensownego narysować maluje galaktyki żywicą.
No ale czemu Vegvesir? W skrócie nie wiem. Od lat cholernie podoba mi się ten wzór i chodzi jakoś za mną. A gdy coś mi się spodoba to komuś coś zrobię małego, później okazuje się że w zasadzie po paru zmianach można daną rzecz zostawić w ofercie na stałe.
Ale ok, jesteśmy na hejto osobiście lubię ten portal za to, że każdy dokłada tutaj swoją małą cegiełkę treścią więc parę słów o VEGVISIRZE:
Jeśli go znacie, bardzo możliwe że macie skojarzenia z wikingami i kulturą nordyską. Ba, szukając informacji na ten temat dość często widziałem teksty o tym jak to wikingowie wycinali ten symbol na dziobach swoich statków by ten zawsze odnalazł drogę do domu.
Problem polega na tym, że dowody temu przeczą. A może inaczej. Brak jest dowodów na pochodzenie ściśle nordyckie, za to jest dużo dowodów na to, że sam symbol pochodzi z Islandii i wcale nie jest tak stary jak się uważa w kulturze masowej.
Osobiście lubię w nim najbardziej nutkę tajemniczości. Jeśli chodzi o symbolikę to kwestia bardzo indywidualna, ja symboliczny nie jestem ale za to umiem naładować daną rzecz kilogramem sentymentu i ładunku emocjonalnego a tak właśnie mam z Vegvisirem. Gdy zaczynałem swoją firmę i już na poważnie zacząłem rozkręcać sklep, to on był pierwszym wzorem który wylądował u mnie na stałe. A dzisiaj, prawie po 3 latach kiedy to porzuciłem ten pomysł, vegvirir powraca - tym razem w 100% zrobiony już przeze mnie, bez pośredników co z perspektywy zaczynającego biznes krzakowca było nie do pomyślenia, choć w marzeniach taki był właśnie cel.
Na dzisiaj tyle. Tradycyjnie zapraszam do obserwowania/czarnolistowania #rozkminkrzaka gdzie bardzo nieregularnie piszę o swojej przygodzie z rękodziełem a czasem o swoich przemyśleniach które gdzieś muszę wyrzucić z siebie żeby nie rosły w środku.
#rekodzielo #tworczoscwlasna #bizuteria
PS: Miło widzieć jak ten portal się rozrasta a przyznam, że od dobrych 3 miesięcy jestem tutaj praktycznie codziennie. Ale widzę jeden problem którego nikt nie rozwiązał a który ładnie scalał społeczność wykopu.
JAK WOŁAĆ DO LUDZI Z HEJTO? Hejterzy?
Mireczki było w punkt, kochałem używać tej formy i wszyscy byliśmy Mireczkami a Mireczki były też Mirabelkami. Brakuje mi tutaj tego miłego ładnego zwrotu i ilekroć o tym myślę i tak nie wpadam na żaden sensowny pomysł ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

