Wracając do nurtu poezji świnskiej, bawiąc się w świetną zabawę dosłownego traktowania przysłów oraz starając się, wzorem pana Tuwima, autora utworu di proposta , zastosować w moim wytworze klamrę kompozycyjną, przystępuję oto do XXIII edycji konkursu #nasonety w naszej wspaniałej kawiarni #zafirewallem :


***


O hodowcy, któremu ktoś kiedyś podłożył świnię


Ktoś kiedyś podobno podłożył mu świnię.

Malutkiego prosiaczka ten ktoś miał mu przynieść.

Być może przypadek, lecz człek ten wiekowy

hodował już przecież indyki i krowy.


I ponoć ten prosiak to puścił doń oko

i tym go zachwycił, i w ten sposób oto,

choć mówią, że skłaniał się raczej ku owcom,

to świń postanowił zostać hodowcą.


Dokupił maciorę, dorodna to świnka,

i był kompletna już świńska rodzinka.

Lecz żeby swe stadko szybciej powiększyć

wymyślił, że rozpłód ma być wydajniejszy.


Na targu wykupił co dało się tylko

i harem mu stworzył, lecz wersję świńską,

i w taki to sposób ten prosiaczek młody

knurem się musiał stać rozpłodowym.


Trudy zadania prosiaczek wytrzymał,

hodowcy zaś żal było mu młode zarzynać

i teraz sam chodzi podkładać on świnie

innym hodowcom po calutkiej gminie.


***


#poezja

#tworczoscwlasna

Komentarze (1)

splash545

Hah dobre! Takiego zakończenia się nie spodziewałem

Zaloguj się aby komentować