Wkurzają mnie niemiłosiernie strony kulinarne typu:


  • kaczka w sosie pomarańczowym…..ściana tekstu o historii kaczek itp.

Scrollowanie minutę żeby zobaczyć składniki i tego typu sprawy. Oczywiście kilkanaście reklam itp zanim w ogóle możesz zacząć czytać przepis.

stad też mam taki pomysł, żeby z wykorzystaniem technologii kosmicznej (nie no zwykle ai czy coś) stworzyć mikroblog kulinarny, bez żadnych udziwnień. Teraz takie pytanie do was. Co myślicie ? Czy w dobie, gdzie stron o gotowaniu jest tysiąc, ma to jakiś sens ? Bylibyście skłonni wchodzić na taką prostą stronke zamiast innych dużych i rozpoznawalnych? Myślałem o zrobieniu czegoś jak kiedyś tutaj #jakdzialakuchnia . Dajcie znać co myślicie ?

Ktos z was się orientuje jak to wygląda z kosztami takiej domeny, ktoś zna się na rzeczy?

Pozdrawiam i miłego dnia


Zdjęcie zimnych przystawek śniadaniowych na dzisiaj na statek dla zasięgów ;€

#blog #mampomysla #kuchnia #gotujzhejto #gotowanie

08d809f7-37e7-4521-a3fb-6f5f92da9d61

Komentarze (3)

moll

@DzialaczWiejski ta ściana tekstu "ma sens", ze względu na SEO. Przepisy same w sobie się nie pozycjonują, bo nie są unikalnym tekstem. Ściana innego tekstu jest po to, żeby to "rozrzedzić" i żeby przeglądarki indeksowały blogi kulinarne


Dlatego u siebie też mam, nawet krótki na akapit wstępu przed każdym przepisem, bo dzięki temu blog funkcjonuje i daje to rozsądną możliwością wyszukiwania go

Tangas

Kwestia smaku ma to dobrze rozwiązane. Blog i przepisy są oddzielone. Przepisy to samo "mięso". Podobnie jest u Jamiego Olivera.

ColonelWalterKurtz

Znam jedną stronkę o japońskiej kuchni gdzie jest 5x więcej tekstu niż przepisu ale na górze zawsze jest przycisk aby przeskoczyć do samego przepisu (inna sprawa, że ten tekst to nie babskie pitu pitu tylko wyjaśnienie istotnych dla przepisu kwestii)

Zaloguj się aby komentować