Witajcie w serii #mamotoniesazabawki w której przedstawię wam figurki/zabawki pokemonów + duplikaty. A dzisiaj: różowa mała i jej stara. I pikachu (it’s a canon event)
Pikachu (Gen. I)
Pikachu jaki jest każdy widzi. Taki jak zawsze, taki jak w każdej dużej paczce. Paczka bez Pikachu to nie paczka, bo takich praktycznie nie ma. Jak coś jest bez tej elektromyszy, to jak c⁎⁎j ewolucyjne, a takich jest niewiele. To jedyny którego mam, który stoi na 4 łapach. Fajny, chociaż oryginalny, zwłaszcza, że mam 6 stojących w czym 3 takie same.
Cleffa (Gen. II)
Kolejny owoc miłości generacji drugiej do baby pokemonów. Jak coś nie miało ewolucji w pierwszej, to nie musieli się długo zastanawiać, czy nie dorabiać w drugiej. Cleffa jest znacznie mniejsza od Clefairy, jest też wyraźnie ciemniejsza. Taka kulka mała, stoi głównie na ogonie, bo te nóżki to tylko bolce robiące za przeciwwagę do ogona. Spełniają się w tej roli… Akceptowalnie. Trochę leci na głowę, ale też bez dramatu.
Tak że ten. Drugie pół paczki innym razem, eeelo




