#winyle #reggae #muzyka
Dawno nie pisałem. Dziś podczas pracy zdalnej towarzyszy mi doskonała składanka nagrać z rocksteady i wczesnym reggae z legendarnego Studio One należącego do niemniej legendarnego Coxsona Dodda. To dzięki niemu jamajka usłyszała Roberta Nestę Marleya i jego Wailersów. To w studiu One nagrywali The Skatalites a swoje magiczne muzyczne rytuały odprawiał Lee Scratch Perry (do czasu aż się wk...wił i założył własne studio). To właśnie w murach dusznego Studio One pierwsze szlify zdobywał Dennis Brown, to tam rozbrzmiewał głos Marcii Griffits członkini niezapomnianego, towarzyszącego samemu Marleyowi tria I Threes , to tam usłyszeć można było legendarnego puzonistę Dona Drummonda, a swoim aksamitnym głsoem czarował Ken Boothe. Składanka "Studio One Rocksteady" składa się z dwóch LP na których zebrano świetne, bo nieco mniej znane hity rocksteady, reggae z kapką jamajskiego soulu. Słucha się tego wyśmienicie, wszak brzmienie Studia One było niepowtarzalne. Uwielbiam te stare jamajskie nagrania i chociaż bardzo cenię sobie współczesnych kontynuatorów grania tego typu muzyki, jak chociażby fenomenalnych amerykańskich The Aggrolites czy nie gorszych od nich Hiszpanów z Mago Wood czy Soweto, to nikt tak nie grał jak Jamajczycy w latach 60. i wczesnych 70.
