Wiemy, że we­dług sto­ików cha­rak­ter był jedną z nie­wielu rze­czy, na które ma się w ży­ciu wpływ (a ich ży­cie było czę­sto trud­ne i nie­prze­wi­dy­walne). Dla­tego też na­kła­dali na sie­bie obo­wią­zek bu­do­wa­nia i utrzy­my­wa­nia naj­lep­szego cha­rak­teru, na jaki było ich stać. A do­bry cha­rak­ter to taki, w któ­rym na wy­so­kim po­zio­mie stoją czte­ry sto­ic­kie cnoty: od­waga, sa­mo­kon­trola, mą­drość i spra­wie­dli­wość.


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

dff69849-8af7-4c72-979e-962f61893fa8
3bc88798-e929-4dca-abb5-e6df512dd26d

Komentarze (6)

HolQ

@splash545 hmmm nie wiem, chyba się nie zgadzam. Tak naprawdę mamy niewielki wpływ na własny charakter (osobowość?), wychowanie, geny i doświadczenia życiowe mają o wiele większe znaczenie. Często nie zauważamy zmian naszego charakteru. Wydaje mi się, że znacznie większy wpływ mamy na nasze nawyki i to, czy walczymy z przeciwnościami i problemami czy się poddajemy.

pingWIN

@HolQ Tylko czy umiejętność walki z przeciwnościami losu czy też nawyki to też nie jest nasz charakter? Czy poddawanie się nie świadczy właśnie o słabym charakterze czasami?


Ostatnio sporo czytam o zespole nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD) gdzie osoby mające to zaburzenie mają inną biochemikę mózgu, więc ciężko czasem zrobić dany nawyk, wytrwać w celach o odwleczonej nagrodzie itd. bo inaczej działa dopamina. Takich osób nie jest wcale tak mało, a istnieje przecież wiele innych takich rzeczy, na które nie mamy wpływu i o których często nawet nie wiemy, więc nawet wspomniane nawyki nie są takie oczywiste i zależne od nas. Natomiast to jak do tego podchodzimy, a więc próba właśnie dopasowania się pod problemy, jakieś obejścia problemów, próba znalezienia rozwiązania - te rzeczy już są w jakiś sposób od nas zależne i to o nich jest mowa raczej. Nie jest napisane, że mamy pełen wpływ na swój charakter, bo jak piszesz jest on składową wielu niezależnych od nas elementów, ale jakiś wpływ mamy, a przecież na nic chyba całościowego wpływu nie mamy.

HolQ

@pingWIN "...Tylko czy umiejętność walki z przeciwnościami losu czy też nawyki to też nie jest nasz charakter? Czy poddawanie się nie świadczy właśnie o słabym charakterze czasami?..." - wydaje mi się, że każda odpowiedz jest prawidłowa, zarowno Twoja i moja bo jest to tak rozmyte xD. Jednak wolę chemię od filozofii..... xP

splash545

@HolQ tak jesteśmy obciążeni lub zostało nam dane to o czym piszesz (geny i różne czynniki środowiskowe) przez co niektóre aspekty charakteru mogą być trudniejsze do zmiany, lecz nie jest to niemożliwe. To jest podstawowa teoria stoicyzmu, że można zmienić w sobie wszystko.

Bo co uważasz, że jak ktoś jest tchórzliwy to już jest to postanowione do końca życia i nie może on poprzez samodzielną pracę nad sobą stać się odważny? Czy jak ktoś jest nieśmiały to nie może zostać przebojowy? Albo jak ktoś jest wycofany i ma skłonności do nałogów to nie może stać się otwarty i nic nie brać?

HolQ

@splash545 "...Bo co uważasz, że jak ktoś jest tchórzliwy to już jest to postanowione do końca życia i nie może on poprzez samodzielną pracę nad sobą stać się odważny? Czy jak ktoś jest nieśmiały to nie może zostać przebojowy? Albo jak ktoś jest wycofany i ma skłonności do nałogów to nie może stać się otwarty i nic nie brać?..." - może źle na to patrzę, przez pryzmat własnych doświadczen. Jestem bardzo upartym i asertywnym człowiekiem. Jesli chce coś w sobie zmienić....to to zrobie. Ale zazwyczaj potrzebuje do tego impulsu. Silniejszego lub nie, np. Walka z epi (czyli np. Brak alko)? - zostawiła mnie dziewczyna (nie dawała rady), próba (póki co w trakcie xP) pozbycia się kilku kilo? - nadciśnienie + przestałem się mieścić w ulubionej koszulce. Dużo takich sytuacji miałem.


Ty jesteś specjalista od filozofii, więc pewnie masz rację

splash545

@HolQ z tym specjalistą to bym się nie rozpędzał. xd Ale jestem praktykiem i kilka rzeczy wypróbowałem na sobie i po prostu doświadczyłem tego, że to działa.

Zaloguj się aby komentować