@NiebieskiSzpadelNihilizmu Trochę się wytłumaczę. Bo zgadzam się że pisowsko-konfederuska patoprawica - podoba mi się te określenie i jest trafne wobec duże grupy polityków z prawej strony - często używa wypowiedzi na granicy tego co dozwolone po to żeby z jednej strony wywołać pewne emocje, a drugiej móc się tego wyprzeć. Dalej jednak uważam że często są im przypisywane intencje, które nie znajdują potwierdzenia w ich słowach. Zresztą nie tylko im. Słowom i gestom drugiej strony, też często przypisuje się inne znaczenie. Często jak rozmawiał z kimś kto popiera PiS i rozmawiamy o słowach któregoś z czołowych polityków rządzącej koalicji któremu zarzuca się jakieś niecne zamiary, to pytam w którym miejscu on coś takiego powiedział to słyszę coś w stylu "może tak nie powiedział, ale tak pomyślał". I podobne zachowania, tylko w drugą stronę, często widzę wśród wyborców obecnie rządzącej strony.
Ale jak pisałem wcześniej, po uwzględnieniu innych wypowiedzi z ostatnich 24h (m.in. Mateckiego), a przede wszystkim z zapoznaniem się z twórczością pana Krasnodębskiego na Twitter/X przyznaje wam racje.
Trochę w tym wszystkim boli forma wypowiedzi w mediach społecznościowych. Gdyby coś takiego powiedział w normalnej - słowo klucz - telewizji to redaktor czy redaktora od razu by go dopytała co dokładnie miał na myśli i wymusiła zajęcie jasnego stanowiska, czyli albo jawnego poparcia agresji wobec polityków jednej strony (co jest karalne) albo wycofania z tych słów.