Wielka Woda, 2022, Netflix
Nie spodziewałam się tak dobrej polskiej produkcji po Netflixie. Ostatnio coraz częściej wypuszczają seriale z kategorii guilty-pleasure. Trzeba pamiętać, nie jest to serial dokumentalny. Wydarzenia z powodzi w 1997 r. są tylko punktem wyjścia do stworzenia historii a bohaterowie są postaciami fikcyjnymi. W czasie katastrofy byłam siedmiolatką z Podlasia, więc nie mam zbyt dużego przełożenia na faktyczne zdarzenia. Może przez brak wychwycenia nieścisłości wciągnęłam się w ten serial - obejrzałam go w dwa wieczory, ale gdyby rano nie trzeba było wstać do pracy siedziałabym do końca.
Przede wszystkim zachwycają odtworzone z prawdziwym pietyzmem lata 90. Twórcy zadbali o najmniejsze szczegóły. Znalazł się nawet CPN, chociaż nie wiem czy wybudowany czy odtworzony cyfrowo ze zdjęć archiwalnych. Świetna gra aktorska (genialna rola Agnieszki Żulewskiej), wciągająca historia (tylko raz poczułam lekki krindż z powodu przesadnego dramatyzmu), dobre dialogi, duża dawka polskiego humoru. Serial nie amerykanizowany na siłę. Polecam obejrzenie napisów końcowych w całości.
