@krokodil3 proponuję kontakt z kimś, kto ma wiedzę o żywieniu kotów - zbierze od ciebie wywiad (preferencje, kwestie zdrowotne, ewentualne alergie itp), wyliczy co i ile kotka może jeść, zadba, żeby nie miała niedoborów i odpowie na pytania. Ja przy okazji konsultacji behawioralnej zajęłam się i tematem żywieniowym (moja kicia po kastracji zaczęła trochę tyć, a że ciachnęłam ją jak miała ok 5 mies., to tabele z internetu mogłam sobie w buty wsadzić). To wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych, ale na dłuższą metę zaoszczędzi się majątek na leczeniu - i co ważniejsze zwierzak będzie zdrowszy i szczęśliwszy.
Weterynarze niestety o żywieniu zazwyczaj guzik wiedzą. Tak jak do internisty nie idę, żeby mi jadłospis układał, tak od weta nie oczekuję kompetencji w tym obszarze (niestety). Karma wet. to ostateczność, to jest koszmarne gówno - stosujcie tylko, jak nie da się inaczej opanować tematów nerkowych / etc. Drogie i badziewne, NIE ma dobrych składowo póki co.
Dobre kocie żarcie nie musi być drogie - widzę, że chyba jest potrzeba, więc będę musiała popełnić wpis o jedzonku (tyle, ile sama się dowiedziałam - i mam nadzieję, że ludzie dodadzą coś od siebie.
Suche żarcie - zły pomysł, odwadnia kota. Drogie, tanie, weterynaryjne - jakiekolwiek. Plus ma inne wady. Swobodny dostęp do wody niestety problemu nie rozwiązuje. Konsekwencje? Problemy nerkowe niestety.
Odrobaczanie - czy kot wychodzi, czy nie - odrobaczamy raz na 6 miesięcy. Dlaczego? Kot zeżre wszystko. Mucha lata? MNIAM. Mól? Ćma? Gołębie piórko przyleciało na balkon? Wszystko jest super, a zakazić się zwierzak może z wielu źródeł. Nie tylko wychodząc. Na butach też nieraz możemy jakiś syf przynieść - my tego nie widzimy, kot nieraz się o to otrze, zostawi swój zapach, na futro coś zbierze i później z siebie zliże. Mnogość wektorów ataku
Hm, sporo ciekawych tematów do poruszenia widzę
@muskutanin @Untilted też wołam do kompletu.