Wczoraj byłem w restaucji polecanej przez świetnego bajarza kulinarnego, pana Roberta #maklowicz.
Jechałem do tej restauracji prawie 500 km (Wawa-Słupsk). Udało się dojechać. Dotrzeć na czas (obowiązkowa rezerwacja) i zjeść jedną słabą przystawkę, napić się rozwodnionego drinka, i spróbować (bo zjeść się tego nie dało) bardzo slabe żeberko.
Samo żeberko było raz wymieniane przez kelnera bo nie zostały uwzględnione prośby co do podania potrawy (podczas zamawiania zapewniano mnie że nie będzie najmniejszego problemu z uwzględnieniem tej prośby).
Średnio czysto (ale syfu nie było).
Dostaliśmy stolik z widokiem na samochód kelnerki (tak, pochwaliła się ze to jej auto :))
Takie małe #zalesie
